To my jesteśmy Kościołem
To my jesteśmy Kościołem. Jesteśmy różni. Niektórzy posoborowi emeryci lubią nową jak modernistyczną liturgię pełną klaskania, pieśni na chasydzką nutę, sympatycznych kazań nieporuszających kontrowersyjnych tematów. Inni lubią ekstremalne przeżycia zapewniane przez charyzmatyków. Wielu młodych wiernych modernistyczną formułę uznaje za straszliwy obciach i woli liturgię taką, jaka była w Kościele przed kilkaset lat.
Sprawmy, by Kościół był otwarty na wszystkich, by katolicy nie byli w nim dyskryminowani. Nic nie stoi na przeszkodzie, by każdy czuł się dobrze w parafii, by jedna z mszy codziennych była trydencka, a inne msze były odprawiane w nowym rycie. Pozostawmy wiernym czy chcą chodzić na mszę trydencką, czy na nową mszę. Modląc się różnie, możemy być w tej samej parafii.
Pomimo że po sąsiedzku mam przeorat Bractwa Piusa X i mógłbym chodzić na mszę trydencką, to chodzę na nową mszę (znając wszelkie jej wady) do swojego kościoła parafialnego – to mój posterunek i nie zamierzam go dobrowolnie opuszczać. Głupia decyzja Franciszka o zakazie mszy trydenckiej nie jest dla mnie szczególnie bolesna – ale muszę się jej przeciwstawić, bo jest zła, niemoralna, głupia, bezsensowna, niszczy Kościół, dyskryminuje wielu katolików, zniechęca do oficjalnej struktury kościelnej, czym szkodzi Kościołowi. Wiem też doskonale, że taka bezsensowna i szkodliwa polityka eskaluje – jak dziś zabraniają mszy trydenckiej, to jutro zabronią nabożeństw majowych, a pojutrze chodzenia do kościoła (jak by ktoś się pytał, czemu mieliby to zrobić, to niech najpierw znajdzie racjonalną odpowiedź jaki cel, o ile nie zniszczenie katolicyzmu, ma Franciszek, zakazując mszy trydenckiej).
Warto założyć, że Franciszek i hierarchowie nie są zakłamani
Warto założyć, że Franciszek i hierarchowie nie są zakłamani, że hipokryzja jest im obca, i na serio wierzą w swoje deklaracje o otwartości na wiernych i ich potrzeby. Warto założyć, że nie znają tych potrzeb, bo o nich nie słyszeli. Więc trzeba dać Franciszkowi i hierarchom możliwość usłyszenia tego, jakie oczekiwania mają wierni. Najlepszą tego formą byłyby demonstracje uliczne. Warto byłoby zorganizować w całej Polsce demonstracje w obronie prawa katolików do mszy trydenckiej. Warto założyć, że gdy Franciszek usłyszy głos katolików, to zgodnie ze swoimi deklaracjami spełni oczekiwania wiernych. Warto pamiętać, że i w debacie wewnątrz kościelnej, tak jak zawsze, „nieobecni nie mają racji”.
Takie demonstracje katolików powinny odbywać się na całym świecie. W Polsce w każdym mieście gdzie są diecezjalne kurie. W Warszawie taka demonstracja mogłaby przejść od kurii warszawsko-praskiej na Miodową potem pod siedzibę episkopatu albo na Szucha pod nuncjaturę. W takiej demonstracji powinni iść nie tylko wierni tradycji, ale i wierni chodzący na nowe msze, bo jako katolicy powinniśmy się wspierać.
Uczestnicy takich marszów w obronie prawa katolików powinni zażądać
Uczestnicy takich marszów w obronie prawa katolików powinni zażądać, a prosić, od Franciszka by unieważnił swój głupi i szkodliwy dokument motu proprio Traditionis Custodes. Franciszek i biskupi muszą się dowiedzieć, że katolicy żądają, tak jak zrobił to Benedykt XVI w motu proprio Summorum Pontificum, udostępnienia wszystkim przedsoborowej liturgii.
Katolicy muszą zażądać, by zgoda biskupa nie była potrzebna do odprawiania mszy trydenckiej, by każdy ksiądz (niezależnie czy już wyświęcony, czy wyświęcony w przyszłości) mógł odprawiać mszę trydencką. Katolicy muszą zażądać, by msza trydencka mogła być, odprawiana w każdym koście. Musimy zażądać od Franciszka i hierarchów by tradycjonaliści nie byli dyskryminacyjni, tylko by traktowano ich jak takich samych członków wspólnoty parafialnej jak charyzmatycy, wierni odnowy czy neokatechumenatu.
Przy okazji takich demonstracji katolicy mogliby zażądać usunięcia z kapłaństwa wszystkich gejów
Przy okazji takich demonstracji katolicy mogliby zażądać: unormowania statusu Bractwa Piusa X w Kościele, usunięcia z kapłaństwa wszystkich gejów (z racji na to, że to homoseksualni księża o wiele częściej odpowiadają za skandale związane z pedofilią i efebofilią), przeprowadzenia w kościele lustracji (by ujawnić tajnych współpracowników komunistycznej bezpieki wśród duchownych), zakazu publikacji przez czasopisma i wydawnictwa katolickie wszelkich herezji, zaprzestania szerzenia anty naukowych zabobonów covidowych czy klimatycznych.
Franciszek zachęcał nas, byśmy zrobili raban, byśmy walczyli z klerykalizmem. Warto go posłuchać, bo to my jesteśmy Kościołem. Obowiązkiem hierarchów jest pozytywna odpowiedź na nasze potrzeby duchowe – w tym i na to byśmy mieli prawo bez żadnych ograniczeń korzystać z mszy trydenckiej.
Jan Bodakowski
Zobacz także: Orban robi referendum ws. LGBT. Czy to wzór dla Polski? [OPINIA]