Dobromir Sośnierz może mówić chyba w tym wypadku o sporym pechu. Zabrakło mu bowiem raptem 50 głosów, aby zostać posłem do Parlamentu Europejskiego.
Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Startujący z 10. miejsca na Śląsku Dobromir Sośnierz rywalizował bardzo ostro o mandat europosła z 1. na śląskiej liście Konfederacji Marcinem Sypniewskim. I naprawdę niewiele zabrakło Sośnierzowi, który już raz zasiadał w Parlamencie Europejskim ponad 5 lat temu.
Marcin Sypniewski ostatecznie zdobył 49 553 głosów, a Dobromir Sośnierz 49 504. Różnica wyniosła więc jedynie 49 głosów pomiędzy obydwoma kandydatami Konfederacji.
Tak jak w przypadku Dobromira Sośnierza można mówić o pechu, tak chyba w przypadku Marcina Sypniewskiego można mówić o szczęściu. Bo niewiele zabrakło, aby pomimo startu z 1. miejsca nie został europosłem.