Stanisław Tyszka z Konfederacji został zapytany w Radio Zet o ostatnie wypowiedzi Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości, dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.
Z zeznań Mraza wyłania się obraz Funduszu Sprawiedliwości gdzie o wszystkim tak naprawdę decydował b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Poseł Konfederacji, komentując aferę Funduszu Sprawiedliwości i tego co powiedział Mraz, powiedział:
– Dotarły do mnie tylko fragmenty tych zeznań. Natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości były rozkradane. Wykorzystywane w celach stricte partyjnych. Nie mam wątpliwości m.in. dlatego, że ja otrzymywałem też takie propozycje.
🎥 @styszka: Nie mam żadnych wątpliwości, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości były rozkradane i wykorzystywane na cel stricte partyjny, też dostawałem takie propozycje ⤵️
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) May 23, 2024
❗ ❗ ❗ @RadioZET_NEWS @BeataLubecka #GośćRadiaZET pic.twitter.com/N9PqOiEFTN
Poseł Tyszka mocno pokreślił, że próba kupienia go trwała latami.
– Mnie przez wiele lat Prawo i Sprawiedliwość próbowało kupić. Chcieli, żebym wspierał ich politykę. Jeszcze w ramach Kukiz15 proponowali mi, żebym wrócił na stanowisko wicemarszałka. Dostawałem różne lukratywne propozycje. Między innymi, w pewnym momencie, były propozycje, żeby korzystać z Funduszu Sprawiedliwości na działalność polityczną.
Na pytanie dziennikarki Radio Zet, jak to miało wyglądać, Stanisław Tyszka odpowiedział:
– Nie wiem jak to miałoby się odbyć, bo ja nie wchodziłem w dyskusję. Uważam, że w polityce nie wolno kraść.