- Jak wskazano w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, wykazano wiele braków w przejrzystości wyboru producentów maseczek.
- Również pojawiły się wątpliwości przy zakupie 9 linii produkcyjnych w Stalowej Woli, które nigdy nie rozpoczęły prac.
- Zasłonięcie się tajemnicą przez byłego szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka i odmowa zeznań przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek utrudniło wydanie konkluzji.
- Zobacz także: Stepan Bandera Żołnierzem Wyklętym? Pokaz laserowy wzbudził kontrowersje
W ostatnim czasie Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła badanie wśród kancelarii premiera, ministerstwa rozwoju oraz Agencji Rozwoju Przemysłu. Wśród zastrzeżeń wskazano brak przejrzystości wyboru producentów maseczek, a także brak dokumentacji 10 z 13 przypadków zawieranych umów.
NIK zwraca uwagę także na brak w kontroli jakości oraz realizacji kontraktów. Ma zastrzeżenia także do wydania potężnej kwoty na zakup 9 linii produkcyjnych w Stalowej Woli, które nigdy nie rozpoczęły produkcji.
Brak pełnej przejrzystości w wydatkowaniu tych pieniędzy. Nie wiemy nawet dokładnie, czy rzeczywiście wykonawcami byli wszyscy przedsiębiorcy polscy, czy też podwykonawcy sprowadzali te maseczki z zagranicy
– przekazał szef Narodowej Izby Kontroli Marian Banaś.
Bogusław Wójcik z delegatury w Szczecinie tłumaczy brak stanowczych konkluzji. Jednym z powodów ma być odmowa zeznań przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek w charakterze świadka, a także zasłonięcie się tajemnicą przez byłego szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
rmf24.pl