- Prezydent Rosji Władimir Putin anulował niedawno dekret z 2012 r., który częściowo wspierał suwerenność Mołdawii.
- Zdaniem eksperta Alexandra Flenchei, samo anulowanie dokumentu nie oznacza, że Mołdawia zostanie zaatakowana.
- Ostatnio w Polsce prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden spotkał się z prezydent Mołdawii Maia Sandu, udzielając jej głośnego wsparcia.
- Zobacz także: Posiedzenie OBWE we Wiedniu. Delegaci opuścili salę
Rozkaz uchylający dokument sprzed 11 lat został opublikowany na stronie internetowej Kremla we wtorek i stwierdza, że decyzja została podjęta w celu tzw. zabezpieczenia interesów narodowych Rosji w związku z głębokimi zmianami zachodzącymi w stosunkach międzynarodowych.
Alexandru Flenchea, mołdawski przewodniczący wspólnej komisji kontrolnej w strefie bezpieczeństwa wokół Naddniestrza, stwierdził, że anulowanie dekretu nie oznacza, że Putin porzuca koncepcję suwerenności Mołdawii.
Dekret jest dokumentem politycznym, który realizuje koncepcję polityki zagranicznej Rosji. Mołdawię i Rosję łączy podstawowa umowa polityczna, która zapewnia wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej naszych krajów
– stwierdził Alexandru Flenchea.
Kreml ogłosił, że stosunki Rosji z Mołdawią, która w zeszłym tygodniu zatwierdziła nowego prozachodniego premiera (poprzedni podał się do dymisji), są bardzo napięte – Moskwa oskarża Kiszyniów o realizację programu antyrosyjskiego.
Czytaj więcej: MON ustawiło barykady na przejściach granicznych z Rosją i Białorusią
Prezydent Mołdawii spotkała się w Polsce z Bidenem
Wciśnięta między Rumunię i Ukrainę Mołdawia, jeden z najbiedniejszych krajów Europy, od 2020 r. jest rządzona przez prezydent Maię Sandu przy silnym wsparciu Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Prezydent USA Joe Biden spotkał się z Sandu we wtorek w Polsce, potwierdzając swoje poparcie dla suwerenności Mołdawii.
Dekret z 2012 r. zobowiązywał Rosję do poszukiwania sposobów rozwiązania kwestii separatystycznej w oparciu o poszanowanie suwerenności, integralności terytorialnej i neutralnego statusu Republiki Mołdawii przy określaniu specjalnego statusu Naddniestrza.
Rosyjskojęzyczni mieszkańcy Naddniestrza odłączyli się od Mołdawii w 1990 r., na rok przed rozpadem Związku Radzieckiego, w obawie, że Mołdawia połączy się z Rumunią, której język i kultura są w dużej mierze wspólne.
W 1992 r. w czasie krótkiej wojny Mołdawia wystąpiła przeciwko separatystom. Ale w ciągu ostatnich 30 lat w Naddniestrzu praktycznie nie było aktów przemocy, a rosyjskie siły pokojowe nadal stacjonują na tym maleńkim skrawku ziemi, który nie cieszy się międzynarodowym uznaniem.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl, reuters.com