- Premier Mateusz Morawiecki powiedział w poniedziałek, że polski rząd rozważy przyjęcie jednostek obrony powietrznej Patriot z Niemiec.
- “Zwracamy uwagę na to, że przecież nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał” – orzekł.
- Tymczasem prezydent Andrzej Duda wolałby, żeby Patrioty znalazły się w Polsce, nie na Ukrainie.
- Zobacz też: Nietypowa decyzja piłkarza. Przeznaczy wynagrodzenie za mundial na cele charytatywne
Premier Mateusz Morawiecki powiedział w poniedziałek, że polski rząd rozważy przyjęcie jednostek obrony powietrznej Patriot z Niemiec, jeśli Berlin zdecyduje się nie przekazywać ich na Ukrainę, o co prosiła Warszawa.
W zeszłym tygodniu rząd niemiecki zaoferował Polsce wysłanie systemu obrony powietrznej produkcji amerykańskiej, aby pomóc w zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej po tym, jak pocisk rozbił się w pobliżu polskiej wsi w pobliżu granicy z Ukrainą, zabijając dwie osoby.
W odpowiedzi Polska zaproponowała, by Patrioty zostały umieszczone na Ukrainie. W ubiegły czwartek niemiecka minister obrony Christine Lambrecht powiedziała, że sprzęt obronny nie może być przekazany Ukrainie ze względu na ograniczenia NATO.
Te Patrioty są częścią natowskiej zintegrowanej obrony powietrznej, co oznacza, że mają być rozmieszczone na terytorium NATO.
“Rozważymy taki wariant”
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Morawiecki był pytany, czy Polska nadal przyjmie Patrioty w przypadku, gdyby Niemcy nie wysłały ich na Ukrainę.
Tak, rozważymy taki wariant oczywiście, ale zwracamy uwagę na to, że przecież nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał
– odpowiedział. Dodał, że ludzie giną także w zachodniej części Ukrainy.
W związku z tym, niech ta broń, która jest przysyłana, służy jak najlepiej obronie ukraińskiego nieba. W ten sposób będzie też służyła obronie polskiego nieba.
Tymczasem prezydent Andrzej Duda wolałby, żeby Patrioty znalazły się w Polsce, nie na Ukrainie.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Forsal, The first news