- Policja twierdzi, że pijany 18-latek spalił sklep Penny Market, gdy próbował w nim naładować swój telefon komórkowy.
- Urządzenie utknęło między wózkami i aby się do niego dostać, mężczyzna użył zapalniczki, powodując pożar.
- Sklep spłonął niemal doszczętnie. Szkody w sklepie wyniosły 48 milionów koron.
- Zobacz też: Wójcik: Jestem zwolennikiem szerokiego przyjmowania ludzi z różnych środowisk do Solidarnej Polski
Do nietypowego zdarzenia doszło w Chodowie w rejonie sokołowskim w Czechach. Policja twierdzi, że pijany 18-latek spalił sklep Penny Market, gdy próbował w nim naładować swój telefon komórkowy. Urządzenie utknęło między wózkami i aby się do niego dostać, mężczyzna użył zapalniczki, powodując pożar. Później sklep spłonął niemal doszczętnie.
V Chodově na Sokolovsku ráno shořela prodejna Penny Market. Na místě zasahovalo 12 jednotek hasičů. Požár byl nahlášen ve 4:45, budova už byla celá v plamenech. Příčinu požáru a škodu hasiči zjišťují. Video: MP Chodov pic.twitter.com/e2tPsnvGV5
— Zprávy z Karlovarského kraje (@KVzpravy) November 6, 2022
Szkody w sklepie wyniosły 48 milionów koron, kolejne pół miliona to zniszczenia spowodowane przez pożar pobliskich samochodów. Biorąc pod uwagę wysokość szkody, mężczyźnie grozi do sześciu lat więzienia za uszkodzenie obcej własności.
Przyczyna pożaru
Pożar wybuchł w niedzielę wczesnym rankiem. Według policji, młody mężczyzna podszedł do sklepu we wczesnych godzinach rannych, aby naładować swój telefon komórkowy w obszarze z koszykami. Wspinał się na szczyty koszy i chciał korzystać z szuflad nad wózkami.
Jednak jego telefon wypadł i trafił do jednego z koszyków na zakupy. Ponieważ kosze z zakupami były podłączone do siebie, nie był w stanie wyciągnąć telefonu komórkowego z koszyka. Po chwili próbował odłączyć kosze, ale nie miał przy sobie żadnych monet, więc tego też nie mógł zrobić. Następnie młody człowiek przy użyciu zapalniczki gazowej zaczął robić dziurę w boku plastikowego wózka sklepowego, którą następnie próbował wykorzystać do wyciągnięcia telefonu komórkowego – opisał działania oskarżonego rzecznik policji.
Zapaliły się jednak plastikowe części kilku wózków sklepowych i ogień rozprzestrzenił się na drewnianą konstrukcję dachu nad wózkami, a stamtąd na sam sklep. Całkowite spalenie sklepu spowodowało szkody w wysokości 48 mln koron. Ponadto policja podała, że rozległy pożar uszkodził osiem samochodów zaparkowanych w pobliżu sklepu.
Jak wynika z policyjnego śledztwa, młody mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Początkowo próbował ugasić ogień swoją bluzą. Następnie pobiegł do najbliższego bloku i pukał w okna na parterze, aby skłonić ludzi do wezwania straży pożarnej. Jeden z lokatorów w końcu to zrobił. Młody mężczyzna następnie uciekł z domu.
Zidentyfikowano go z nagrania CCTV i aresztowano po 6 rano we wtorek.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Echo24