- Twierdzi, że sankcje nie mają wpływu na zdolność Rosji do prowadzenia wojny.
- Niemieckie zbiorniki z gazem mogą być obecnie pełne, ale zostały napełnione po cenach dziesięciokrotnie wyższych niż te, które Niemcy otrzymywały wcześniej od Gazpromu.
- Wspomina o zakładzie BASF w Ludwigshafen, który “zużywa więcej gazu niż cała Szwajcaria”.
- Zobacz też: Lula da Silva prezydentem Brazylii
Bruno Bandulet, który pracuje jako cotygodniowy felietonista dla niemieckiej gazety Junge Freiheit, napisał:
jeśli Niemcy się rozbiją, co to oznacza dla Unii Europejskiej? Bruksela podąża za tropem Waszyngtonu, europejska odpowiedź na wojnę pozostaje nieobecna. Pomysł, że siła UE przesunie się na wschód, przez co rozumie się w dużej mierze Polskę, pozostaje mrzonką.
Pomimo argumentów, że wschód Europy pomoże zrównoważyć spadki produkcji na Zachodzie, Bandulet wysuwa inne przeciwko takiemu rozwojowi sytuacji. Komentator argumentuje, że Niemcy i Francja stanowią 40 proc. całej gospodarki UE składającej się z 27 państw członkowskich i jeśli Niemcy upadną, to cała Europa pójdzie na dno razem z nimi.
Cztery kraje Grupy Wyszehradzkiej [stanowią] nieco poniżej 7,5 procent (PKB). Nikt nie jest w stanie zastąpić niemieckiego silnika, a już na pewno nie ogromnych niemieckich wkładów do brukselskiej maszyny redystrybucyjnej, które już znowu rosną.
“Sankcje katastrofalne dla Niemiec”
Bandulet nakreśla, w jaki sposób Niemcy doszły do sytuacji, w której się znajdują, ze względu na połączenie zwrotu kraju w kierunku zielonej energii w połączeniu z uciekającym drukowaniem pieniędzy przez Europejski Bank Centralny.
Nasiona najbardziej uporczywej inflacji od stu lat zostały zasiane przez Europejski Bank Centralny. Zalał strefę euro pieniędzmi jak w czasie wojny i zareagował dopiero w tym roku – za późno; inflacja już galopowała. Nieudany zwrot energetyczny rządu Merkel opierał się na pomyśle, że można obejść się bez energii jądrowej i węgla, wypełniając lukę tanim rosyjskim gazem ziemnym – w końcu Rosjanie zawsze dostarczali go niezawodnie, nawet w czasie zimnej wojny.
Pisze, że ten plan załamał się po wybuchu wojny na Ukrainie. Niemieckie zbiorniki z gazem mogą być obecnie pełne, ale zostały napełnione po cenach dziesięciokrotnie wyższych niż te, które Niemcy otrzymywały wcześniej od Gazpromu. Aby podkreślić, jak ważny był ten gaz, wskazuje na potężny zakład BASF w Ludwigshafen, który “zużywa więcej gazu niż cała Szwajcaria”. Bez taniego gazu, produkcja stali, chemikaliów i samochodów nagle staje się dla Niemiec wykładniczo droższa, co będzie napędzać deindustrializację kraju.
Uważa, że uchylenie przynajmniej niektórych sankcji to prosta kwestia samozachowawcza.
Sankcje nie miały i nadal nie mają wpływu na zdolność Moskwy do prowadzenia wojny. Nie ma obowiązku popełniania gospodarczego samobójstwa. Swoją drogą, nadal chcielibyśmy wiedzieć, kto wysadził rurociągi Nord Stream.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
RMX News