- Jak podaje białoruski portal Nasza Niwa, prezydent Aleksandr Łukaszenka miał zarządzić tajną mobilizację.
- Według podanych informacji, rezerwiści mają być wcielani pod przykrywką testu sprawności wojskowej.
- Z kolei Radio Racja podaje, że po półtorarocznej obowiązkowej służby wojskowej, młodzi adepci mają pozostać w koszarach.
- Oficerowie mają zmuszać ich do podpisywania kontraktów na dalszą służbę.
- W innym przypadku tj. odmowie, mają oni być i tak wcielani, lecz bez przyznawania różnych dodatków m.in. w przypadku utraty zdrowia.
- Zobacz także: Media społecznościowe wkraczają w erę różnorodności. TikTok błyskawicznie zyskuje na znaczeniu
Według źródeł, na które powołuje się białoruski portal Nasza Niwa, Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję o przeprowadzeniu na Białorusi tajnej mobilizacji. Ma ona zostać przeprowadzona pod przykrywką testu sprawności wojskowej.
W pierwszej kolejności mają zostać zmobilizowani mężczyźni ze wsi, a pierwszy etap mobilizacji całkowicie ma pominąć mieszkańców największych białoruskich miast. Mobilizacja zwiększa prawdopodobieństwo eskalacji konfliktu na granicy białorusko-ukraińskiej.
Czytaj więcej: Znamy nazwisko nowego wiceministra dyplomacji. Jest on odpowiedzialny za publikację reparacji wojennych
Młodzi adepci zmuszani do służby wojskowej
Tymczasem, jak podaje Radio Racja, po zakończeniu trwającej ustawowo półtora roku czynnej służby wojskowej młodzi żołnierze mają pozostać w koszarach.
Oficerowie mają zmusić ich do podpisywania kontraktu na dalszą służbę w armii.
Twierdzą, że kontrakt przewiduje wypłatę pomocy pieniężnej dla rodziny na wypadek śmierci lub kalectwa, a jeśli żołnierze go nie podpiszą, zostaną wcieleni do wojska na mocy rozkazu mobilizacyjnego, bez tych gwarancji
– czytamy w komunikacie Rado Racji.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
racyja.com, polskieradio24.pl, tysol.pl