Zobacz także: Abby Johnson dla MN: “Są inne możliwości niż aborcja” [NASZ WYWIAD]
Piotr Motyka: Co zakłada Obywatelska Inicjatywa Ustawodawcza „Aborcja to zabójstwo”?
Kaja Godek: Projekt zakłada delegalizację większości aktywności, jakie podejmują obecnie środowiska aborterów, aby obchodzić prawną ochronę życia. Zakazuje udzielania instruktażu, jak zrobić aborcję domowym sposobem, zakłada likwidację infolinii z podobnymi poradami, ogranicza możliwość wyjazdów za granicę na aborcję oraz zakazuje promowania zabijania nienarodzonych. Biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie większość aborcji w Polsce odbywa się teraz przy wykorzystaniu powyższych środków, jest to projekt, który uszczelnia prawo, aby lepiej chronić życie dzieci.
Niedawno prokuratura umorzyła zgłoszenie przestępstwa złożone przez jednego z prolajferów w sprawie instruktażu aborcji, jaki miał miejsce w Sejmie przy okazji czytania projektu “Legalna aborcja”. Gdyby projekt “Aborcja to zabójstwo” już obowiązywał, takie umorzenie nie byłoby możliwe. Kolejny przykład: proces Justyny W. z Aborcyjnego Dream Teamu odbywa się w taki sposób, że oskarżona wychodzi z sądu i od razu odbiera telefon i doradza w sprawie kolejnych aborcji. Takie sytuacje również nie byłyby możliwe, gdyby nowe prawo było już w mocy. Obecnie nie da się za coś takiego ścigać.
Piotr Motyka: Jak po dwóch latach od wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującego aborcji eugenicznej w Polsce wygląda stan ochrony życia w Polsce?
Kaja Godek: Z całą pewnością jesteśmy w lepszej sytuacji niż przed dwoma laty. Prawo jasno wskazuje, że nie wolno zabijać ludzi ze względu na stan ich zdrowia. To skok cywilizacyjny. Uczulam, aby nie dać sobie wmówić, że wyrok TK nic nie dał. Likwidacja przepisu, który wprost dyskryminował określoną grupę społeczną, jest słuszną zmianą. W znacznej mierze odpowiedzialność za skuteczną ochronę życia dzieci spada w tej chwili na wymiar sprawiedliwości – dobre prawo należy skutecznie egzekwować. Dochodzą oczywiście słuchy, że aborterzy szukają sposobów, by w dalszym ciągu zabijać niepełnosprawne dzieci. Patrzę na to bez specjalnego zaskoczenia. To środowiska tak zdegenerowane, że nic innego nie należało się po nich spodziewać. Trzeba obserwować, co robią i te konkretne luki w prawie łatać.
Piotr Motyka: Czy Polska w skali międzynarodowej mogłaby przewodzić w prowadzeniu polityki chroniącej życie?
Kaja Godek: Już przewodzi. Spotykamy się z obrońcami życia z innych państw i widzimy, jak patrzy się na naszą Ojczyznę. Z jednej strony jest zainteresowanie, jak doszło do zmiany prawa na lepsze, z drugiej – oni nam bardzo kibicują, otwarcie mówią, że przykład Polski zredefiniował ich postrzeganie sytuacji. Chyba tego najbardziej boi się światowa lewica: nadziei, która popłynęła w świat, impulsu, który daje odwagę w myśleniu tym, którzy chcą zrobić coś dobrego. Żeby nie wydawało im się, że to dobro jest niemożliwe.
Piotr Motyka: Jak polskie prawo zakazujące aborcji działa dla Ukrainek, przebywających obecnie w Polsce, wiedząc, że przepisy ukraińskie są zupełnie inne?
Kaja Godek: Jesteśmy w Polsce i obowiązuje polskie prawo.
Piotr Motyka: Jak Pani odniesie się do danych podawanych przez organizację Aborcja bez granic, która twierdzi, że doprowadziła do około 80 tysięcy aborcji w ciągu 2 lat od wyroku TK?
Kaja Godek: Te dane są wyssane z palca.
Piotr Motyka: Jakie są dziś główne wyzwania dla ochrony życia i rodziny w Polsce?
Kaja Godek: Skuteczna egzekucja prawa, które jest, wprowadzanie przepisów, które uratują kolejne grupy dzieci. Ratowanie każdego dziecka, które się poczęło, bez względu na sytuację, bo dla aborcji – żadnej – nie ma usprawiedliwienia.
Piotr Motyka: Serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad i życzę powodzenia w działaniu na rzecz ochrony Życia, szczęść Boże!
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com