- Budżet państwa został oparty na założeniu wzrostu o 1,7%.
- Buda uważa, że liczba ta zostanie przekroczona i nie będzie recesji.
- Minister jest przekonany, że teraz, gdy rząd wprowadził maksymalną cenę energii dla odbiorców, inflacja powinna się ustabilizować i zacząć spadać w nadchodzącym roku.
- Zobacz też: Nord Stream. Niemieccy śledczy zakończyli badania uszkodzonego rurociągu
W wyniku “pomocy” polskiego rządu w zakresie cen energii, gospodarka kraju powinna wzrosnąć o ponad 2% w 2023 roku – tak twierdzi pan Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. Budżet państwa został oparty na założeniu wzrostu o 1,7%, ale Buda uważa, że liczba ta zostanie przekroczona i nie będzie recesji.
Nie spodziewam się recesji. W budżecie pomimo bardzo wysokich cen i projektowania budżetu we wrześniu i w październiku przewidywaliśmy wzrost gospodarczy na 1,7 proc. PKB. Przy tych rozwiązaniach dotyczących [cen] energii zakładam, że to będzie powyżej 2 proc. PKB. Tu ciężko mówić o recesji, to marzenie wielu krajów europejskich.
Inflacja
Minister jest przekonany, że teraz, gdy rząd wprowadził maksymalną cenę energii dla odbiorców, inflacja powinna się ustabilizować i zacząć spadać w nadchodzącym roku. Przyznał jednak, że skutki obecnego kryzysu będą potrzebowały od dwóch do trzech lat, aby przepracować system.
Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), roczny wskaźnik inflacji w Polsce wyniósł we wrześniu 17,2%. Budżet państwa na 2023 r. zakłada średnią inflację na poziomie 9,8%.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Forsal