- Jarosław Kaczyński oznajmił: “Chcemy mieć silną armię we wszystkich aspektach poza tym, że nie planujemy tego, żeby mieć broń nuklearną”.
- “To jest w tej chwili niemożliwe, chociaż by nam się przydała” – dodał.
- Przemawiał w Myszkowie na Śląsku.
- Zobacz też: “Nagrody” dla urzędników w ministerstwach. W samym resorcie finansów – 25,5 mln zł
Lider partii rządzącej Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia na Śląsku dał do zrozumienia, że choć według niego Polska z radością powitałaby obecność broni jądrowej na swojej ziemi, to uznaje, że obecnie jest to niemożliwe.
Podczas przemówienia zaznaczył, że jego brat, śp. prezydent Lech Kaczyński, naciskał na utworzenie amerykańskiej tarczy antyrakietowej; jest ona stopniowo budowana w Radzikowie nad brzegiem Bałtyku i będzie chronić przed rakietami międzykontynentalnymi wystrzeliwanymi z Rosji. Polska rozwija też zdolność do wystrzelenia rakiet Patriot w odpowiedzi na każdy rosyjski atak, a także przygotowuje tarcze do obrony przed rakietami krótkiego zasięgu.
Kaczyński powiedział, że te działania uczynią Polskę znacznie bezpieczniejszą, ale przyznał, że pozostaje jeszcze kwestia rosyjskich rakiet hipersonicznych, dla których trzeba będzie znaleźć systemy obronne.
Niemcy
Skrytykował działania poprzedniego rządu z Donaldem Tuskiem na czele za ich politykę obronną. Powiedział, że rozbrajali kraj i umieszczali siły na zachodniej granicy, broniąc w ten sposób Niemiec, a nie Polski. Skrytykował wywieszanie “białej flagi” w kontaktach z Niemcami i odniósł się do polsko-niemieckiego traktatu z 1990 roku, w którym Polska uznała obecną granicę na Odrze za niesymetryczną i faworyzującą Niemcy.
Kaczyński przekonywał, że polityka prowadzona w przeszłości wobec Niemiec opierała się na tym, że Polska miała kompleks niższości wobec Niemiec i Zachodu w ogóle. Mówił, że odkąd PiS doszedł do władzy w 2015 roku, to stanowisko uległo zmianie, co zszokowało tych na Zachodzie, którzy byli przyzwyczajeni do polskiej uległości.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
RMF24