Zobacz także: Hiszpania: Biskup ochrzcił dzieci uratowane przed aborcją
Od lat toczą się dyskusje nad tym, czy obwód kaliningradzki nie powinien uzyskać większej niezależności od Rosji. Jak jednak uważa litewski publicysta, sama przynależność regionu do Rosji jest wątpliwa.
Kwestia zachodniej granicy Związku Radzieckiego miała być ostatecznie rozstrzygnięta w traktacie pokojowym między aliantami na konferencji pokojowej zwołanej przez USA, Wielką Brytanię i Związek Radziecki w celu ostatecznego ustalenia statusu tej enklawy. Ale nie doszło do tego – napisał Česlovas Iškauskas w swoim felietonie na łamach portalu voruta.lt.
Ostateczne rozstrzygnięcie kwestii Kalinigradu miała zablokować zimna wojna.
W ten sposób północna trzecia część Prus Wschodnich znalazła się pod administracją ZSRR, co miało obowiązywać do czasu, gdy konferencja pokojowa postanowi w tej sprawie. Ponieważ Moskwa miała interes w tym, by tak się nie stało (Stalin powiedział Zachodowi, że wszyscy Niemcy uciekli z Królewca, więc nie ma potrzeby przywracania Prus), 50-letni okres administrowania został zamieniony na arbitralne włączenie tych ziem przez ZSRR raz na zawsze. Zachód był na to obojętny, konferencja nie odbyła się, bo rozpoczęła się zimna wojna… – wskazał Iškauskas.
Już kilkanaście lat temu politolog Raimondas Lopata zakwestionował moc prawną decyzji poczdamskich w stosunku do obwodu kaliningradzkiego. Za taką tezą ma optować także część historyków. Česlovas Iškauskas, pomimo przywołanych faktów, nie wierzy w możliwość podważenia statusu obwodu kaliningradzkiego.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
kresy.pl, voruta.lt