- Do gmin wpłynęło dużo wniosków o dodatek węglowy.
- Te jednak nie mają z czego go wypłacać.
- Mieszkańcy czekają na pieniądze, ale gminy ich nie mają.
- Zobacz też: Marsz dla Życia i Rodziny przeszedł w Wołominie
Tysiące rodzin czeka na obiecany przez rząd dodatek węglowy. Gminy go nie wypłacają, bo nie mają pieniędzy. Tak jest choćby na Lubelszczyźnie. Wojewoda lubelski poprosił rząd o fundusze, ale ten ma inny kłopot: musi łatać niedopracowane przepisy.
Do wójta gminy Karczmiska na Lubelszczyźnie, Janusza Goliszka, przysłano już ponad tysiąc wniosków o przyznanie dodatku węglowego i wciąż przysyłane są następne. Mieszkańcy czekają na pieniądze, ale gmina ich nie ma.
Jest chaos. To do gminy mieszkańcy mają pretensję o zamieszanie z wypłatą dodatku węglowego. Tymczasem sami tkwimy w jakimś prawnym bałaganie. Nie dostaliśmy ani złotówki.
Tymczasem wójt potrzebuje 7 mln zł na wypłacenie świadczeń. Ani małe Karczmiska, ani duży Lublin nie dostały przelewu. I nie ma informacji, kiedy środki zostaną przekazane. W Lublinie mieszkańcy złożyli prawie 5,5 tys. wniosków na łączną kwotę 16,5 mln zł. I teraz czekają na pieniądze.
Termin
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, termin wypłaty dodatku węglowego wynosi miesiąc od daty wpływu wniosku.
Mam na to 30 dni, które właśnie upływają.
Finalizowana jest zmiana przepisów, która wydłuża ten termin do 60 dni. Nowelizacja nie sprawi jednak, że wnioski znikną.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Dziennik Wschodni