- Szef ukraińskiego rządu 4 września wizytował u kanclerza Olafa Scholza.
- Chodzi o zamiar eksportowania do Niemiec energii z elektrowni atomowych, której Ukraina ma wystarczająco dużo.
- Ukraina prowadzi eksport od 400 do 700 megawatów energii elektrycznej dziennie do UE i Mołdawii. Szmyhal pragnie zwielokrotnić te liczby, jeśli chodzi o Unię Europejską.
- Zobacz też: Kushner: “Nie byłoby wojny na Ukrainie, gdyby Trump był prezydentem”
Ukraina w ten sposób wsparłaby Niemcy na drodze do uniezależnienia się od rosyjskich dostaw. Premier Ukrainy Denys Szmyhal oznajmił:
Ukraina obecnie eksportuje swoją energię elektryczną do Mołdawii, Rumunii, Słowacji i Polski. Ale jesteśmy całkowicie gotowi do rozszerzenia naszego eksportu do Niemiec. Mamy na Ukrainie wystarczającą ilość energii elektrycznej dzięki naszym elektrowniom atomowym.
Szef ukraińskiego rządu 4 września wizytował u kanclerza Olafa Scholza.
Będę o tym rozmawiał podczas mojej wizyty w Berlinie, a potem także w Brukseli.
Ukraina prowadzi eksport od 400 do 700 megawatów energii elektrycznej dziennie do UE i Mołdawii. Szmyhal pragnie zwielokrotnić te liczby, jeśli chodzi o Unię Europejską.
Byłoby to bardzo dobre dla obu stron. UE dostałaby więcej energii, a my – dewizy, których pilnie potrzebujemy.
Paradoks dziejowy
Pewnym paradoksem dziejów jest fakt, iż nieprowadzące działań wojennych państwa są dotknięte kryzysem energetycznym, gdy tymczasem kraj broniący się przed rosyjską agresją posiada energii wystarczająco dużo, by ją eksportować.
Po rosyjskim ataku, zużycie energii elektrycznej na Ukrainie masowo spadło ze względu na walki, ruch lotniczy i załamanie gospodarcze. Przez to zwolniły się moce produkcyjne na potrzeby eksportu.
Ukraina eksploatuje elektrownie jądrowe konstrukcji radzieckiej o łącznej mocy ponad 14 gigawatów. Sześć bloków w Zaporożu znajduje się teraz w rękach Rosjan.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
DW