- Marszałek sejmu Elżbieta Witek podczas prezentacji raportu strat wojennych przypomniała o ofiarach niemieckich zbrodni.
- Na początku przypomniała ona, że obecnie Zamek Królewski jest wierną kopią zniszczonego budynku w czasie II wojny światowej.
- Przypomniała, że jeszcze we wrześniu 1939 r. polscy parlamentarzyści żywili nadzieję na szybki powrót do prac sejmowych.
- Jak historia pokazuje, niestety złudne były ich nadzieje na błyskawiczną i obronną wojnę.
- Wskazała, że dzisiejsi niemieccy politycy nie mają pełnej świadomości jakich zbrodni dokonywali ich przodkowie.
- Zobacz także: Zmarł prezes ŁUKoil. Wg policyjnych źródeł wypadł ze szpitalnego okna
Na Zamku Królewskim w Warszawie w czwartek odbywa się prezentacja raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. W wydarzeniu udział biorą m.in. marszałek Sejmu, premier Mateusz Morawiecki i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
We wrześniu 1939 roku na skutek bombardowań i ostrzału artyleryjskiego zburzony został Zamek Królewski, a w czasie Powstania Warszawskiego Niemcy wysadzili także jego ruiny. Dlatego dziś zamek jest swojego rodzaju symbolem, symbolem strat wojennych poniesionych przez Polskę w latach 1939-45
– podkreśliła marszałek sejmu.
Witek przypomniała, że ostatnie posiedzenie Sejmu II RP odbyło się 2 września 1939 roku, już wtedy, kiedy na Warszawę spadały bomby.
Posłowie wysłuchali wówczas przemówienia premiera Sławoja Składkowskiego, zaniepokojeni byli tym, co się dzieje, ale jeszcze mieli wiarę i nadzieję, że wojna skończy się szybko. Ale wyrazili także chęć wstąpienia do Wojska Polskiego i wyrazili chęć walki
– przypomniała Elżbieta Witek.
Zwróciła uwagę, że wtedy podjęto uchwały, zmieniono ordynację wyborczą w taki sposób, żeby posłowie i senatorowie, którzy chcą walczyć na froncie, nie musieli zrzekać się mandatu poselskiego.
Następny Sejm, jak mówiła marszałek, miał się odbyć 60 dni od zakończenia wojny.
Wszyscy myśleli, że nastąpi to szybko. Niestety wojna trwała prawie 6 lat
– dodała.
Witek zaznaczyła ponadto, że Sejm i jego ogrody są miejscem kaźni.
W związku z tym, że stacjonowały tam zmilitaryzowane oddziały niemieckie, które współpracowały z policją porządkową, a właściwie były jej częścią, to właśnie tam na przełomie listopada i grudnia (1939 r.) odbyły się pierwsze egzekucje polskiej inteligencji, a na przełomie 1939 i 1940 roku, kiedy Niemcy organizowali systematyczne łapanki i codziennie po 20-30 i więcej osób przywożono właśnie tam
– wyjaśniła marszałek sejmu.
Marszałek Sejmu wskazała, że w ogrodach dzisiejszego Sejmu, na terenie oddalonym od budynków mieszkalnych wykonywano bez wyroku, bez sądu wyroki śmierci.
Tam ginęli ludzie. To jest właściwie jeden potężny grób
– podkreśliła.
Przypomniała także, że Sejm został zniszczony, a szczególnie obecna sala obrad, której odbudowa trwała kilka lat. Przypomniała również, że 222 lipca 1952 miało miejsce pierwsze po wojnie posiedzenie na wyremontowanej sali plenarnej.
Czytaj więcej: Polacy za reparacjami od Niemiec. Najnowsze sondaże
Niemieccy politycy nie znają historii II WŚ?
Według marszałek Sejmu, mimo że od zakończenia wojny minęły 83 lata, to oprócz strat materialnych i ludnościowych, pozostają na zdjęciach straszne obrazy, które muszą przemawiać do nas wszystkich, ale one muszą przemówić także do Niemców.
Nawiązując do wcześniejszego przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Witek oświadczyła, że my też mamy takie przekonanie rozmawiając z parlamentarzystami niemieckimi, że nie do końca mają świadomość, jak wyglądała II wojna światowa i co czynili Niemcy w Polsce, tutaj, Polakom podczas II wojny światowej.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tysol.pl