- Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk gościł w TV Trwam.
- Powiedział, że Unia Europejska nie wywiązuje się z deklaracji pomocy Polsce w rozwiązaniu kryzysu.
- Uważa, że choć ceny żywności nie spadną, to nie grozi nam jej brak. Mało tego – istnieją spore nadwyżki.
- Zobacz też: 79 lat temu Polacy odparli atak UPA na Przebraże [+FOTO]
W programie “Polski punkt widzenia” w TV Trwam gościł minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Powiedział, że jeśli zboże z Ukrainy nie dopłynie do Afryki Północnej, do krajów arabskich, to może się okazać, że późną jesienią zacznie się migracja niedożywionych ludzi do Europy Zachodniej.
Cały czas dopominamy się konkretnej pomocy np. w dostarczeniu kontenerów, naczep samochodowych czy mobilnych urządzeń przeładunkowych, bo to by była najsprawniejsza forma przeładunków. Wiele wspólnych pomysłów z ministrem Andrzejem Adamczykiem wysłaliśmy do komisarzy. Niestety nie ma żadnej reakcji. Cały czas uświadamiamy Komisję Europejską, państwa Unii Europejskiej, że tak naprawdę ta pomoc jest w ich interesie.
Sytuacja na rynku rolnym nie jest łatwa. Nawozy kosztują coraz więcej, a najwięksi producenci wstrzymali produkcję.
Dyskutowaliśmy na Radzie Ministrów o konkretnych propozycjach. One jeszcze wymagają przeliczenia skutków finansowych. (…) Będzie to pomoc nie w kierunku rolników – do tej pory w pierwszym półroczu były to dopłaty do nawozów – tylko chcemy, aby to były regulacje dotyczące polskich producentów.
Dwutlenek węgla i żywność
Od niedawna mówi się głośno o dwutlenku węgla i jego znaczeniu w produkcji zwierzęcej i w transporcie mięsa.
Skutkiem ubocznym zawieszenia produkcji nawozów jest brak dwutlenku węgla, bo to jest produkt uboczny przy produkcji. Między innymi może to było motywem wznowienia produkcji nawozów przez Anwil Włocławek, bo tam produkcja dwutlenku węgla była bardziej potrzebna. Niestety jest tak, że zakłady, które oczyszczały, które skraplały dwutlenek węgla, zostały wyprzedane w 2009, 2013 roku. To nie są nasze zakłady, wobec tego dwutlenek węgla był wywożony. Musimy pamiętać, że na zachodzie Europy zakłady azotowe, nawozowe przerwały pracę i to już dawno. (…) Grupa Azoty dostarcza swoim kontrahentom w sposób rytmiczny dwutlenek węgla, Anwil również, więc nie musimy się obawiać.
Kowalczyk nie sądzi, aby ceny żywności spadły. Powiedział, że zależą one od cen energii. Uspokoił też, że w Polsce nie ma zagrożenia braku żywności. Mało tego – istnieją spore nadwyżki.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Radio Maryja