Zobacz także: Zaskakujący sondaż. Konfederacja i Lewica pokonały Hołownię
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza “za brak środków nie odpowiada Bruksela, nie odpowiada opozycja i formacje demokratyczne, tylko odpowiada partia rządząca”.
Za niechęć do przestrzegania zasad, na które się sami zgodzili. Część z tych zasad, czyli wspólne zadłużanie i formułę kredytowania, przecież wymyślał sam premier Morawiecki. Na litość boską! On jest za to odpowiedzialny i on nie chce tych środków dzisiaj. To jest jest zdrada albo głupota – stwierdził.
Polski polityk pełnię odpowiedzialności za spór na linii Polska-UE kładzie więc po stronie polskiego rządu. Przeciwnego zdania jest choćby były wykładowca ekonomii politycznej na Uniwersytecie w Mannheim, Roland Vaubel.
Podzielam stanowisko niemieckiego i polskiego TK, że orzekania o interpretacji kompetencji unijnych nie może podejmować się Trybunał Sprawiedliwości UE, a jedynie odpowiednie sądy państw członkowskich. To logiczne i jest konsekwencją faktu, że kompetencje zostały przeniesione na poziom UE właśnie przez państwa członkowskie – zgodnie z zasadą przyznania – powiedział w październiku ubiegłego roku.
Polscy rządzący i część ekspertów, w odróżnieniu od polityka PSL, uważają, iż działania organów UE, przynajmniej w niektórych obszarach wykracza poza ramy wyznaczone przez traktaty i delegacje państw członkowskich.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy, Forsal