- Odnotowano braki cukru w Polsce, mleczarze mówili o możliwych brakach w dostawach mleka.
- Teraz piekarze mówią o chlebie.
- Powodem jest znaczący wzrost cen prądu i gazu.
- Nagle bowiem okazuje się, że pieczenie chleba… przestaje być opłacalne.
- Zobacz też: Jermak: “Przed zimą musimy zakończyć aktywną fazę wojny”
Ukraina bywa określana mianem spichlerza Europy. Kiedy więc media donoszą o atakach na maszyny rolnicze ze strony Rosji, można się spodziewać kryzysu. Zwłaszcza jeśli jednocześnie mówi się o rozkradaniu zboża i blokowaniem jego eksportu. Problem głodu jest szczególnie dotkliwy dla krajów Afryki.
Polscy przedstawiciele branży piekarskiej jednogłośnie oznajmiają, że problem może dotknąć także Polskę. Aczkolwiek nie z tych samych przyczyn, albowiem w kontekście surowców czy półproduktów Polska jest samowystarczalna.
Prąd i gaz
Chodzi o znaczący wzrost cen prądu i gazu. Nagle bowiem okazuje się, że pieczenie chleba… zaczyna być nieopłacalne. Prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa oznajmia:
Koszty energii i gazu wzrosły z 400 tys. zł w grudniu 2021 roku do 2,3 mln zł w lipcu tego roku, w sierpniu te koszty wzrosną o kolejne 700 tys. i wyniosą ok. 3 mln zł.
Interia pisze:
Jak wskazuje, większość piekarni nie będzie w stanie wchłonąć aż takich kosztów produkcji i będzie zmuszona zakończyć swoją działalność. A to z kolei przyczyni się do redukcji produktu z rynku.
W lipcu cena chleba wzrosła średnio o 29,1 procent.
Mówi się o braku cukru, mleka, węgla, a teraz chleba. Czy wkrótce spełni się w jakiejś części niezamierzona obietnica wyborcza Krzysztofa Kononowicza? Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) w spocie na temat świata w 2030 roku powiedziało:
Nie będziesz nic posiadał. I będziesz szczęśliwy.
Czy według WEF umrzemy z głodu, czy ze szczęścia?
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Interia