- Prognoza cen energii elektrycznej na następny rok ukazała historyczny rekord.
- Dostawy zostały wycenione na wielu europejskich giełdach najwyżej w historii.
- “Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka – wzrost cen energii o 50% to jest głęboki kryzys, a tu idzie 500%!” – napisał na Twitterze Krzysztof Szczawinski.
- Zobacz też: Pożar w elektrowni Jaworzno. Siedem zastępów straży pożarnej
We wtorek dostawy energii elektrycznej na 2023 rok zostały wycenione na wielu europejskich giełdach najwyżej w historii. Jako przyczyny tego stanu rzeczy portal “Wysokie Napięcie” podaje niskie zapasy wody, upały, niski stan rzek i oszczędzanie gazu przed zimą. W przypadku Polski podano braki węgla przy elektrowniach. Cena prądu przekroczyła u nas 1,6 tys. zł/MWh. Dla porównania 12 miesięcy temu płacono 360 zł.
Wyjątki stanowią państwa, które wprowadziły daleko idące regulacje na rynkach hurtowych. Są to Turcja, Rumunia, Hiszpania i Portugalia.
Krzysztof Szczawinski napisał na Twitterze:
Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka – wzrost cen energii o 50% to jest głęboki kryzys, a tu idzie 500%!
W Polsce jest dużo węgla, ale go brakuje
Embargo na importowanie węgla z Rosji oraz wysoka eksploatacja tegoż surowca miały wpłynąć na niski poziom zapasów. Elektrownie nie są w stanie produkować elektryczności, a ceny na rodzimym rynku rosną.
“Wysokie Napięcie” zwraca także uwagę na transport morski.
Ze względu na objęcie Rosji sankcjami przez Unię Europejską, statki z rosyjskim węglem będą pływać do Azji, a węgiel z Azji, Australii czy Ameryki Południowej będzie przypływać do Europy. To zwiększy zarówno ilość przewożonego statkami węgla, jak i wydłuży czasy realizacji tych dostaw, a więc obłożenie floty. Podobna sytuacja będzie mieć miejsce z tankowcami LNG.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wysokie Napięcie, Twitter