- Premier Węgier stwierdził, że gdyby Donald Trump wciąż był prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, mogłoby nie dojść do wybuchu wojny
- Podkreślił, że w wyniku działań wojennych na Ukrainie zginęło już 86 Węgrów
- Zaznaczył, że wojna na Ukrainie wstrząsnęła współpracą polsko – węgierską, ale trzeba ratować z niej, co się da, na czasy powojenne
„Gdyby Trump był prezydentem, mógłby zapobiec wybuchowi tej wojny”
Warto podkreślić, że w czasie zwyczajowego przemówienia, premier Węgier wyraźnie stwierdził, że gdyby prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej wciąż był Donald Trump, mógłby zapobiec wybuchowi wojny rosyjsko – ukraińskiej. W tym kontekście wymienił też byłą kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Angelę Merkel.
Zaznaczył jednocześnie, że spodziewa się, że realne negocjacje pokojowe będą mogły się rozpocząć dopiero w 2024 roku, po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Kto zyskuje na wojnie?
Podkreślił, że Stany Zjednoczone i Europa do RP 1950 kontrolowały 75 procent światowych zasobów ropy, gazu naturalnego oraz węgla, ale obecnie udział ten spadł do 35 procent, podczas gdy Rosja kontroluje 20 procent tych zasobów, a kraje Bliskiego Wschodu kolejne 30 procent.
Premier Orbán radził aby sprawdzić, kto najwięcej zyskuje na przeciągającej się wojnie i w odpowiedzi wymienił podmioty, które zyskują na rosnących cenach surowców energetycznych: Rosję, Chiny, kraje arabskie oraz wielkie amerykańskie korporacje.
Zachód jest dziś w Europie Środkowej
Warto nadmienić, że Viktor Orbán podkreśłił, że: “W sensie duchowym i emocjonalnym Zachód przeniósł się do Europy Środkowej”. Stwierdził, że stoi na stanowisku, że nie zamierza mówić innym, jak mają żyć, a jednocześnie prosi, aby politycy zachodni zaakceptowali, że na Węgrzech ojciec jest mężczyzną, a matka jest kobietą, a także, aby nie próbowali narzucać ideologii gender dzieciom.
Stwierdził także, że konkurencyjne cywilizacje – w tym chińska, indyjska, rosyjska prawosławna i islamska – przyjęły zachodnie technologie oraz zachodni system finansowy, ale nie mają absolutnie żadnej ochoty do przejęcia zachodnich ideologii.
W tym kontekście mówiąc o Węgrach zaznaczył: “My w Kotlinie Karpackiej nie jesteśmy przedstawicielami mieszanej rasy, ale mieszanką narodów żyjących we własnych europejskich domach”, a także, że “Węgry wciąż mają swoją narodową koncepcję, wciąż mają narodowe uczucia, mają swoją kulturę. Nasza ojczyzna, Siedmiogród i inne terytoria zamieszkane przez Węgrów w Basenie Karpackim muszą pozostać razem”.
Węgrzy giną na Ukrainie. Co ze współpracą rządów Węgier i Polski?
Odnosząc się do wyzwań, które niesie ze sobą wojna ukraińsko-rosyjska, zauważył, że pochłonęła już ona życie 86 Węgrów, dlatego pokój jest jedynym sposobem ratowania życia, jedynym antidotum na inflację wojenną i jedynym antidotum na kryzys gospodarczy.
W kontekście relacji polsko – węgierskich stwierdził, że wojna wstrząsnęła współpracą i strategicznym sojuszem, ponieważ “Węgrzy patrzą na konflikt na Ukrainie jak na konflikt dwóch słowiańskich narodów i chcą trzymać się od niego z daleka, podczas gdy Polacy postrzegają tę wojnę tak, jakby to była ich wojna i już ją prowadzą”. Zaznaczył jednak, że trzeba z przyjaźni i strategicznego sojuszu między Polską i Węgrami ratować wszystko, co się da.
Orbán w oczy kole?
Odnosząc się do przemówienia, a także medialnej afery związanej z przemówieniem, politolog i ekspert ds. Węgier, Piotr Motyka komentuje: „Premier Węgier, Viktor Orbán ma ten luksus, którego raczej nie mają inni przywódcy w Europie, że nie musi jeździć po kraju i przekonywać, jak świetnie radzi sobie z kryzysem, ale może spojrzeć dalej i postawić diagnozę stanu Europy. Ona rodzi wyzwania i pewnie nie wszystkim to w smak. Wielu ludzi na Zachodzie żyje myślą, o byciu niezwyciężonym, i tym, że ten stan będzie trwać wiecznie, choćby nie wiadomo co się działo. Premier Węgier ma cywilną odwagę powiedzieć, że świat się zmienia, a Zachód i Europa na własne życzenie tracą swoją pozycję i dalej brną w zaułki ideologii niszczących tkankę społeczną. Rosną w siłę za to inne cywilizacje gotowe przejąć Zachód, z czego on zdaje się nie zdawać sobie sprawy, tańcząc chocholi taniec. Wąski „zachodocentryzm” króluje na salonach, ale węgierski premier zdaje się mieć szersze horyzonty, widząc, że rzeczywistość niesie wyzwania, z którymi mogą sobie radzić tylko rozsądni przywódcy i narody. Jednocześnie w sensie idei, to Viktor Orbán staje się dziś liderem Zachodu, o czym świadczy, coraz gorliwsze wsparcie, jakie uzyskuje, zarówno od amerykańskich, jak i europejskich konserwatystów. Już wkrótce, początkiem sierpnia będzie gościem konferencji CPAC w Dallas, gdzie wystąpić ma obok byłego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Jak ktoś chce wiedzieć, co naprawdę powie tam premier Węgier, niech sam obejrzy i sprawdzi, bo wiele ośrodków medialnych już pewnie czeka, żeby zniekształcić jego słowa. Cóż, kłamstwo ma krótkie nogi, a z czasem prawda wygrywa” – podsumowuje Motyka.
kurier.plus / medianarodowe.com