- We wtorek przedstawiciele państw Unii Europejskiej mieli wyrazić zgodę na ograniczenie zużycia gazu.
- Plan przedstawiony przez Komisję Europejską zakłada ograniczenie zużycia o 15 proc. na przełomie sierpnia 2022 r. i marca 2023 r.
- Dziennikarz Cezary Gmyz zauważył, że Niemcy próbują ratować się poprzez różne ograniczenia oraz redystrybucję gazu w Unii Europejskiej.
- Zobacz także: Ogromny wzrost ruchu na polskich lotniskach
Niemiecka agencja DPA poinformowała we wtorek o zawartym porozumieniu przez przedstawicieli państw Unii Europejskiej. Dotyczy ono planu ograniczenia zużycia gazu o 15 proc. na przełomie od sierpnia 2022 r. do marca 2023 r. Taką propozycję złożyła wcześniej Komisja Europejska.
W propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej gazu nie ma celów redukcji zużycia surowca dla Polski
– podkreśliła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Jeszcze w poniedziałek minister zapewniła, że próba wymuszenia obowiązkowych mechanizmów redukcyjnych jest nieakceptowana z polskiego punktu widzenia i nie będzie na nią zgody.
Również w poniedziałek Gazprom przekazał, że od środy wstrzymuje prace jeszcze jednej turbiny w gazociągu Nord Stream 1, co będzie skutkowało ograniczeniem dostaw gazu do Europy Zachodniej do 20 proc. maksymalnej dziennej przepustowości – z 67 mln m3 do 33 mln m3.
Niemcy ratują swoją gospodarkę kosztem UE
W wywiadzie dla Polskiego Radia 24 Cezary Gmyz przypomniał historyczne zaszłości z udziałem Niemców, którzy od zawsze chcą dominować w Europie.
Jest to już taki stary zwyczaj, że Niemcy narobią kłopotów w Europie, a wszystkie inne narody nagle mają się na Niemców składać. (…) Mówię o propozycji KE, a właściwie Ursuli von der Leyen, która usiłuje ratować własny kraj poprzez przymusowe dzielenie się gazem
– wskazał Cezary Gmyz.
Ta propozycja najprawdopodobniej zostanie zablokowana, jednak głównie była ona skierowana do Polski, dlatego, że od biedy Niemcy mogłyby być zaopatrywane jeszcze z tylko jednego kierunku czyli z Holandii, drogą północną, ale ponieważ nie mają gazoportów ani na Bałtyku ani na Morzu Północnym, to podstawowym źródłem surowca dla Niemiec w zbliżającym się sezonie zimowo-jesiennym byłaby Polska
– tłumaczył korespondent TVP INFO w Berlinie.
Gmyz przypomniał, że Polska ma gazoport na Bałtyku, a 27 września zostanie oddany do użytku gazociąg Baltic Pipe.
Niemcy łakomym wzrokiem spoglądają w kierunku Polski bo łączy nas z nimi interkonektor
– zauważył.
Czytaj więcej: Podpisano umowę zbożową. Eksport ukraińskiego zboża
Włochy i Grecja przeciwne KE
W dalszej części programu dziennikarz zwrócił został zapytany m.in. o krytykę z jaką spotkała się propozycja Komisji Europejskiej.
Gmyz powiedział, że mówimy tu w zasadzie o grupie państw z niemal południa Europy. To nie tylko Hiszpania czy Włochy.
Np. Grecy i Włosi korzystają z okazji do wzięcia na Niemcach odwetu za lata poniżeń. (…) Dlatego, że w momencie, w którym te kraje znalazły się w kryzysie zadłużeniowym, to Niemcy – mówię w cudzysłowie – pomogły Grecji i Włochom wyjść z tego dołka. Tylko problem polega na tym, że zarówno Włochów, jak i Greków kosztowało to ciężkie miliardy, które trafiły do kasy niemieckiej
– podkreślił Gmyz.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl, polskieradio24.pl