- Politycy PiS są niezadowoleni z decyzji Mateusza Morawieckiego w sprawie zaakceptowania narzuconych przez Komisję Europejską “kamieni milowych”
- O sprawie pisze Onet; portal dotarł do wewnętrznych dokumentów rządowych
- Wynika z nich, że najbardziej kontrowersyjne rozwiązania narzucone przez KE nigdy nie uzyskały akceptacji poszczególnych ministerstw
- Sama partia z Jarosławem Kaczyńskim na czele dowiedziała się o nich z… mediów
- Doniesienia Onetu potwierdzają relacje z zamkniętych partyjnych spotkań
- Przez długi czas Morawiecki zapewniał publicznie, że “wszystkie wskaźniki, cele i kamienie milowe, zostały przyjęte 30 kwietnia 2021 r. przez całą Radę Ministrów
- Resorty wskazują, że przyjęty w kwietniu 2021 dokument znacząco odbiega treścią od tego sprzed miesiąca
- Wygląda na to, że premier kłamał, a nad jego głową zbierają się ciemne chmury
- Zobacz także: Najnowszy sondaż: Donald Tusk nie ma szans na wygranie wyborów prezydenckich
Politycy PiS niezadowoleni z decyzji Morawieckiego
2 czerwca szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjechała z wizytą do Warszawy, gdzie dała “zielone światło” dla polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Obóz rządzący odtrąbił sukces, pomimo kontrowersyjnej kwestii “kamieni milowych”. Te zdaniem coraz liczniejszej rzeszy komentatorów stanowią de facto bezpardonowy atak na polską suwerenność i gospodarkę.
Onet ujawnił w środę, że kierownictwo partii i sama partia nie wiedziały, na co dokładnie przystał rząd Mateusza Morawieckiego. Zarówno w kierownictwie PiS, jak i w dużej części rządu panowało przekonanie, że aby to się stało, wystarczy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i zapewnić Brukselę o kolejnych korektach w polskim sądownictwie. Okazuje się jednak, że droga do pozyskania należnych Polsce miliardów euro jest dużo bardziej wyboista niż się wcześniej wydawało.
Kontrowersyjny dokument
Pismo, o którym mowa, zawiera aneks do aneks do decyzji implementacyjnej KE pozytywnie opiniującej polski KPO. Obszerny dokument na 238 stronach opisywał precyzyjnie każdy z tzw. kamieni milowych, czyli listę zobowiązań polskiego rządu. Jak podsumowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, w ramach KPO rząd Morawieckiego zobowiązał się do wprowadzenia łącznie 48 reform, z którymi powiązanych zostało 115 kamieni milowych. W sumie jest to około 300 różnego rodzaju wymagań.
Wśród nich znalazły się zapisy m.in. o wprowadzeniu pełnego oskładkowania umów, podniesienie wieku emerytalnego, zmiana regulaminu Sejmu czy wprowadzenie podatku od emisji pojazdów spalinowych. Wywołało to prawdziwą burzę, najpierw w szeregach Solidarnej Polski, a potem w Prawie i Sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro oskarżył premiera o to, że tak wielka liczba “kamieni milowych” nie była wcześniej przedmiotem ustaleń rządowych i politycznych z Solidarną Polską. Koalicjant PiS sprzeciwia się m.in. zakazowi sprzedaży aut z silnikami spalinowymi.
Mleko się wylało. Konflikt między Solidarną Polską a gabinetem Morawieckiego rozszedł się na Prawo i Sprawiedliwość, dotychczas przychylnie nastawione do poczynań szefa rządu. Niewiedzę polityków PiS obnażył Marek Suski, który 7 czerwca w rozmowie z Robertem Mazurkiem usłyszał pytanie o aneks do KPO.
Ten przewiduje m.in. wprowadzenie nowych opłat.
Premier to dementował, mówił, że to są jakieś wymysły opozycji. Zobaczymy, jak będzie. Głosowałem za Krajowym Planem Odbudowy, ale nie za żadnymi aneksami. Nikt nam nie przedstawiał tego rodzaju rzeczy.
– bronił się wówczas Suski, ściągając na siebie falę krytyki.
Z ustaleń Onetu wynika, że o budzących kontrowersje kamieniach milowych nie wiedziało także ścisłe kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Onet