- Podczas sesji rady miasta Poznań zagłosowano ws. przyznania prof. Jackowi Kowalskiemu honorowego obywatelstwa miasta.
- Niestety przez naciski środowisk LGBT oraz lewicy ostatecznie radni zdecydowali odrzucić ten wniosek, nie honorując tym samym profesora.
- Wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wydał w tej sprawie oświadczenie.
- Wyraził on podziekowania za próbę uhonorowania jego pracy, lecz postanowił on skrytykować środowiska LGBT i szeroko pojętej lewicy za antydemokratyczne działania.
- Przypomniał, że na UAM miał do tej pory okazję wielokrotnie spierać się i debatować z wieloma wykładowcami i studentami na tematy gender i LGBT.
- Podkreślił, że zawsze wszystkie strony choć nie akceptowały poglądów przeciwnika to szanowały wolność słowa.
- Zauważył również, że nie stanowi dla niego problemu brak uhonorowania, lecz zaznaczył, że powstaje problem w postaci kneblowania ust prawicowych i konserwatywnych oponentów.
- Zobacz także: Andrzej Duda rozjuszył Niemców wspomnieniem o Hitlerze. Są wściekli po ostatnim wywiadzie: “Brutalny atak”
W głosowaniu podczas sesji Rady Miasta Poznania wzięło udział 31 radnych. Mimo wcześniejszych ustaleń komisji, 15 radnych zagłosowało przeciwko kandydaturze prof. Jacka Kowalskiego, 12 było za, 4 wstrzymało się od głosu.
Wygląda na to, że mimo wielu osiągnięć na niwie naukowej oraz artystycznej – profesor jest pisarzem, pieśniarzem, poetą, a także badaczem kultury staropolskiej czy tłumaczem literatury starofrancuskiej, Jacek Kowalski został ukarany za to, że nie złożył pokłonu ideologii LGBT.
Niektórzy z radnych powiedzieli wprost, że powodem sprzeciwu były wypowiedzi Jacka Kowalskiego na temat wspomnianych mniejszości. Profesor pisał bowiem niejednokrotnie wprost o tym, że akt homoseksualny z punktu widzenia chrześcijaństwa jest grzechem, a sama orientacja to przypadłość i dewiacja.
Zaszczyt bycia jawnym znakiem sprzeciwu wobec próby kneblowania wolności słowa
– powiedział w oświadczeniu prof. Jacek Kowalski.
Dodał, że trudno w obiektywnej ocenie uznać jego wypowiedzi za obraźliwe, choć są one krytyczne wobec ruchu LGBT oraz gender. Stwierdził wprost, że uważa je za społecznie szkodliwe oraz oparte na ideologii. Ocenił też, że reprezentują one wpływowe lobby i usiłujące ograniczać wolność słowa osób, które myślą w tej kwestii co innego.
Profesor przypomniał, że każdy ma prawo do krytyki, także ostrej, ponadto jego wypowiedzi znalazły niejednokrotnie potwierdzenie chociażby w pracach naukowych. Podsumował, że problemem nie jest to, że on sam nie otrzyma wspomnianego tytułu. Jest nim natomiast fakt, że grono ideologów zmusza wszystkich do milczenia lub publicznego piętnowania wypowiedzi takich, jak wspomniana wcześniej.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
marsz.info