- Dokładnie 78 lat temu Polscy żołnierze przedarli się przez zasieki niemieckiego wroga pod górą Monte Cassino we Włoszech.
- Dzięki bohaterstwu naszych ojców i dziadków zdobyto klasztor benedyktynów znajdujący się na szczycie.
- Ta sztuka wcześniej nie powiodła się innym alianckim siłom.
- Zobacz także: Aktor Tomasz Dedek zaatakował ministra PiS i jego żonę: “Takiej c*py jak twój mąż to szukać ze świecą”
W czasie II wojny światowej góra Monte Cassino była kluczową niemiecką pozycją obronną na tzw. linii Gustawa, której celem było uniemożliwienie zdobycia Rzymu.
Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy i cały szereg innych koalicjantów alianckich walczyło, aby przełamać linie Gustawa, której centralnym punktem był klasztor na wzgórzu Monte Cassino. To symboliczny klasztor, który w latach 20. VI wieku naszej ery stał się zaczątkiem monastycyzmu katolickiego w Europie. To stąd wyszli benedyktyni. To tutaj biło serce Kościoła
– opowiadał historyk Piotr Boroń.
Trzy gigantyczne szturmy wojsk alianckich złożonych z wojsk amerykańskich nie potrafiły zdobyć wzgórza. Gen. Władysław Anders otrzymał propozycje, by Polacy zrobili to, czego nie udało się uczynić ich sojusznikom.
Od 11 do 18 maja 1944 r. Polacy z dużymi stratami – poległo około tysiąca polskich żołnierzy, a około trzech tysięcy było trwale rannych – zdobyli Monte Cassino. 18 maja rano znaleźli ranny niemieckich obrońców, którymi zaopiekowali się w sposób bardzo honorowy. Polacy zawiesili biało-czerwony sztandar na gruzach, a Emil Czech odtrąbił hejnał mariacki na ruinach klasztoru benedyktyńskiego
– dodał historyk, podkreślając odwagę polskich żołnierzy.
Zwycięstwo pod Monte Cassino było jednym z największych zwycięstw polskiego żołnierza w czasie II wojny światowej. Na cmentarzu pod Monte Cassino spoczywają nie tylko ci, którzy tam zginęli, ale również ci, którzy przeżyli bitwę, a później umarli na obczyźnie i prosili, by ich tam pochować.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
radiomaryja.pl