- Jak przekazał w rozmowie z włoskim dziennikiem nuncjusz apostolski na Ukrainie abp. Visvaldas Kulbokas, chce on zakończenia wojny.
- Jego zdaniem na wojnie nie ma zwycięzców, gdy ginie kilkadziesiąt tysięcy osób.
- Przyznał on również, że jest pod wrażeniem międzynarodowej solidarności wobec rosyjskiej agresji.
- Zobacz także: Już 15 maja wyjątkowa modlitwa za Polskę. Różaniec za pokój w naszym kraju
Po ludzku rzecz biorąc, nie ma dziś wielkich nadziei na przerwanie wojny. Wiemy jednak, że Bóg istnieje i zainterweniuje, jak tylko my zrobimy to, co do nas należy
– stwierdził abp. Visvaldas Kulbokas.
Przyznaje on, że tym, co dziś na Ukrainie może dodawać otuchy, jest właśnie postawa ludzi wierzących, zwierzchników różnych wyznań należących do krajowej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, którzy zachowują zgodność opinii względem rosyjskiej inwazji. Jest to ważny wzór jedności i dialogu, duchowa, pozytywna broń, która pokazuje nam, że cała ludzkość powinna się zjednoczyć przeciw wojnie.
Pochodzący z Litwy papieski dyplomata przekonuje, że na wojnie nie ma zwycięzców.
Co bowiem oznacza zwycięstwo, jeśli jest kilkadziesiąt tysięcy zabitych? Dlatego wojnę trzeba zatrzymać
– przekonywał nuncjusz apostolski na Ukrainie abp. Visvaldas Kulbokas.
Zaznaczył, że Watykan nie posiada odpowiedniej siły dyplomatycznej do rozwiązywania takich konfliktów. Nie dysponuje bowiem potencjałem politycznym i militarnym wielkich mocarstw.
Jesteśmy ludźmi Kościoła. Naszym zadaniem jest perswazja moralna, która ma wiele różnych odcieni i oczywiście musi pozostać poufna. Pozostajemy obecni i przypominamy o tym, co istotne, na przekór powierzchownym kalkulacjom
– dodał watykański dyplomata.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tvp.info