- Policjanci, którzy przekroczyli swoje uprawnienia podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku pozostaną bezkarni
- RMF FM podało w czwartek, że prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie bicia przypadkowych ludzi przez policjantów prewencji w okolicach stacji Warszawa-Stadion
- Na Placu de Gaule’a doszło do postrzelenia w twarz z broni gładkolufowej fotoreportera „Tygodnika Solidarność” Tomasza Gutrego
- Śledczy stwierdzili, że doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności obywateli
- Jednocześnie twierdzą, że “nie udało im się zidentyfikować żadnego z bijących policjantów”
- Funkcjonariusze nie przyznają się do winy, a przełożeni kryją swoich podopiecznych
- Zobacz także: Najnowszy sondaż: Spadek poparcia dla PiS, zaskakujący wynik Konfederacji
Policjanci prewencji bezkarni
Co wyjątkowo bulwersuje – żadna z kilkudziesięciu przesłuchanych osób nie przyznała się do udziału w zajściach, ani nie wskazała na konkretnych kolegów.
– informuje RMF FM.
Podwładnych kryli też przełożeni, których przesłuchano.
– czytamy.
Policjanci w trakcie wydarzeń byli ubrani w jednakowe mundury, a twarze mieli zasłonięte kaskami. Wewnętrzne postępowanie policji też niczego nie wykazało, ponieważ żaden z funkcjonariuszy nie przyznał się do winy ani nie wskazał na kolegów.
Policjantów nie można było rozpoznać także z powodu braku identyfikatorów numerycznych. Po zajściach w 2020 roku MSWiA zapowiedziało ich wprowadzenie, ale – jak informuje RMF FM – w dalszym ciągu ich nie ma. „Brak identyfikatorów sprawia, że funkcjonariusze prewencji łamiąc prawo pozostają bezkarni.
– komentuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Kresy