- W Wielką Sobotę rosyjskie władze nakazały meksykańskiemu misjonarzowi ks. Fernando Verze opuścić kraj w ciągu 24 godzin
- Należący do Opus Dei kapłan oraz dotychczasowy proboszcz moskiewskiej parafii pw. św. Piotra i Pawła nie mógł uczestniczyć w Wigilii Paschalnej oraz Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego
- Według relacji jednego z parafian, ks. Vera słynął z bardzo krytycznej postawy wobec rosyjskich działań
- Wierny wskazał również, że w Rosji był to taki pierwszy przypadek, gdyż Władimir Putin już wcześniej dokonywał takich posunięć
- Ze względu na decyzję o wydaleniu, kapłan otrzymać zakaz wjazdu na teren Federacji Rosyjskiej
- Duchowny posługiwał w moskiewskiej parafii przez siedem ostatnich lat
- Zobacz także: Budapeszt nie poprze sankcji na ropę i gaz. “Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo Węgrów”
Rosjanie nakazali ks. Fernando Verze opuścić kraj w ciągu 24 godzin. Tym samym nie pozwolono mu na odprawienie liturgii Wigilii Paschalnej i Mszy Świętej w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego.
Misjonarz z ciętym językiem
Meksykanin, należący do Opus Dei, sprawował funkcję proboszcza jednej z parafii w Moskwie. W Rosji posługiwał przez siedem lat. Władze państwowe bez żadnego wyjaśnienia miały mu cofnąć pozwolenie na pobyt w kraju, dając tylko jeden dzień na powrót do ojczyzny. Oznacza to, że najprawdopodobniej nie będzie mógł powrócić na swoją misję do Federacji Rosyjskiej.
Ks. Fernando ma zwyczaj nazywania rzeczy po imieniu, ale dziś w naszym kraju nie jest to uważane za cnotę obywatelską. Nawet przy zachowaniu należytej ostrożności trudno nie popaść w przestępstwo “zniesławienia władz i wojska”, nawet jeśli wspomina się tylko o wojnie toczącej się na Ukrainie. O ile obywatelom Rosji grozi za to wysoka grzywna, a nawet areszt i więzienie, o tyle dla misjonarza z zagranicy oznacza to utratę prawa do pozostania na swoim stanowisku, bez zachowania 48-godzinnego okresu wypowiedzenia, który przysługuje dyplomatom w przypadku wydalenia
– skomentował wydalenie meksykańskiego księdza jeden z wiernych.
Wydalanie misjonarzy nie jest w Rosji niczym nowym, a już w pierwszych latach rządów Putina miało miejsce kilka takich przypadków, wskazujących na dążenie Rosjan do odstraszania “obcych wpływów”
– dodał.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Niewygodne misje w Rosji
W Rosji wciąż przebywa wielu misjonarzy z różnych krajów świata, m.in. dlatego, że miejscowych księży jest za mało. Na terytorium Federacji Rosyjskiej znajduje się około 300 katolickich parafii.
Spośród czterech biskupów pracujących w Rosji trzech jest obcokrajowcami, a jeden to Niemiec z rosyjskich obywatelstwem. Jeden z duchownych, bp Jerzy Mazur, ordynariusz Irkucka na Syberii – został usunięty w 2002 roku i zmuszony do powrotu do Polski.
dorzeczy.pl, kai.pl