- Według informacji przekazanych przez Tadeusza Giczana, rosyjscy urzędnicy w Smoleńsku przywieźli w pobliżu cmentarza wojskowego w Katyniu ciężki sprzęt.
- W tej kwestii rosyjscy urzędnicy złożyli również specjalną petycję w tej sprawie.
- Z kolei 23 marca na polski cmentarz w Charkowie spadły pociski, które uszkodziły kilka nagrobków.
- Zobacz także: Mer Buczy: Rosjanie mordowali z premedytacją. 85 proc. ofiar miało rany postrzałowe
Smoleńscy urzędnicy i lokalni działacze przywieźli ciężki sprzęt na polski cmentarz wojskowy w Katyniu i zagrozili zniszczeniem go w odpowiedzi na wyburzenie sowieckich pomników w Polsce
– napisał na Twitterze Tadeusz Giczan.
Jak dodaje dziennikarz, urzędnicy zainicjowali też petycję, aby raz na zawsze rozwiązać sprawę z Katyniem.
Smolensk officials and local activists have brought heavy machinery to the Polish military cemetery in Katyn and threatened to destroy it in response to the “demolition of Soviet monuments in Poland”. They’ve also started a petition to resolve the “Katyn issue” once and for all. pic.twitter.com/oCXnPsO4ZL
— Tadeusz Giczan 🇺🇦 (@TadeuszGiczan) April 15, 2022
Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu, a dokładnie w Gniezdowie, powstał z inicjatywy Federacji Rodzin Katyńskich w latach 1999-2000. Na cmentarzu spoczywa 4421 oficerów Wojska Polskiego, zamordowanych w 1940 roku przez NKWD.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Bomba spadła na cmentarz polskich żołnierzy
23 marca na cmentarz wojenny w Charkowie, na którym spoczywają oficerowie Wojska Polskiego, spadła rosyjska bomba.
Na cmentarzu widać ślady po wybuchach, pociski trafiły w tabliczki z nazwiskami polskich oficerów zamordowanych przez NKWD
– informowały media.
Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie-Piatichatkach wzniesiono w latach 1999-2000. Jest to miejsce pochówku ofiar stalinowskiej czystki z lat 1937-38, a także oficerów Wojska Polskiego rozstrzelanych podczas zbrodni katyńskiej w 1940 r.
W lesie pod Charkowem – w pobliżu sanatorium NKWD – w 1940 r. grzebano przywożone ciężarówkami zwłoki polskich oficerów, mordowanych w piwnicach gmachu NKWD w Charkowie. Pierwszy transport wyruszył ze Starobielska do Charkowa w nocy 5/6 kwietnia 1940 r.
rmf24.pl