- Andrzej Duda wziął udział w nadzwyczajnym szczycie NATO w czwartek
- Prezydent RP wskazywał, że samo zawieszenie broni na Ukrainie to za mało; Duda obawia się przegrupowania wojsk FR i drugiej inwazji
- Duda podkreślił, że Polacy są narodem pragnącym żyć w pokoju
- Powtórzył że wobec naruszania przez Rosję prawa międzynarodowego przestał obowiązywać akt stanowiący o wzajemnych stosunkach NATO Rosja z 1997 roku
- PAD wskazał, że w razie ataku Polska jest na tyle rozległa, że Polacy będą w stanie pochować napastników
- Zobacz także: Hakerzy z Anonymous włamali się do Centralnego Banku Rosji. “Przejęliśmy tysiące tajnych plików i je opublikujemy”
Andrzej Duda w Brukseli
Jest takie powiedzenie w Polsce: „nie strasz, nie strasz”. My jesteśmy narodem, który chce żyć w pokoju. Jesteśmy narodem, który nikogo nie atakował, zwłaszcza na przestrzeni ostatniego stulecia. My zawsze chcieliśmy żyć w pokoju, jeżeli ktoś atakował, to my byliśmy atakowani.
– odpowiedział prezydent na pytanie dotyczące gróźb ze strony Moskwy.
Wyrwaliśmy się zza żelaznej kurtyny, odzyskaliśmy pełną suwerenność, niepodległość, wolność gospodarczą, po to, żeby żyć w miarę wygodnie, żeby się rozwijać, bogacić, zwiedzać świat, i być obywatelami świata, i tak chcemy, żeby było dalej. To jest nasze dążenie – jako społeczeństwa i narodu. Jesteśmy nieagresywni i nikogo nie chcemy atakować.
– powiedział Duda.
Ale musimy się przygotować do tego, gdyby ktoś nas zaatakował. Jeżeli ktoś będzie chciał nas zaatakować, czy to od strony północnej, czy wschodniej, czy z jakiejkolwiek innej strony, musi liczyć się z tym, że my twardo staniemy do obrony swojej ojczyzny. Zapewniam, że jest ona wystarczająco rozległa, żebyśmy mieli gdzie napastników pochować.
– podkreślił PAD.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Nczas