- Dla Zbigniewa Bródki Igrzyska Olimpijskie w Pekinie były ostatnimi zawodami, w których brał udział
- Po zrezygnowaniu ze startu na 1500 m polski mistrz olimpijski ogłosił zakończenie zawodowej kariery
- Przyznał, że marzył o jeszcze jednym medalu olimpijskim, lecz swoją karierę uznaje za udaną
- Zobacz także: Piotr Michalski wyróżniony za znakomite występy w Pekinie
Niestety polski mistrz olimpijski z Soczi 2014 Zbigniew Bródka, musiał zrezygnować ze startu na 1500 m, z powodu urazu, której nabawił się podczas poprzednich rywalizacji.
Nie chcę się usprawiedliwiać. Na pewno miało to znaczenie, zaburzyło przygotowania. Tydzień po kontuzji musieliśmy obserwować mój stan zdrowia, było zagrożenie, że w ogóle nie wystartuję. Tego bałem się najbardziej
– przyznał.
Osiem lat temu w Soczi Bródka wywalczył złoty medal na 1500 m. Uraz, który wyeliminował go z udziału w tej konkurencji w Pekinie, pojawił się cztery dni przed biegiem.
Samo zakwalifikowanie się na te igrzyska było dla mnie dużym sukcesem. Scenariusz był zupełnie inny. Chciałem powalczyć w finale biegu masowego o najwyższe laury. Ale dałem z siebie wszystko i cieszę się, że mogłem tu być. W Pekinie zaczynałem swoją karierę i w Pekinie ją kończę
– dodał polski mistrz olimpijski.
Na igrzyskach zadebiutował w 2010 roku w Vancouver. Największe sukcesy – złoto na 1500 m i brąz w zawodach drużynowych – osiągnął cztery lata później w Soczi.
To moje czwarte igrzyska, w dodatku po ponad dwuletniej przerwie. Kończę swoją karierę na zawodach międzynarodowych. Jestem z tego powodu szczęśliwy. Czuję się spełniony. Zdobyłem w tym sporcie to, co najważniejsze i jestem z tego dumny
– poinformował Zbigniew Bródka.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tvp.info