- Piotr Michalski nie zdobył medalu na igrzyskach olimpijskich Pekin 2022, ale z tej imprezy może wracać z podniesioną głową.
- Polski łyżwiarz szybki kilka dni temu otarł się o podium w rywalizacji na 500 m (przegrał o 0,03 sekundy).
- Tym razem Polak kapitalnie spisał się na 1000 metrów, a do medalu zabrakło 0,08 sekundy.
- Zobacz także: Coraz bardziej napięta sytuacja w Donbasie. Ostrzał artyleryjski w pobliżu stacji kolejowej
Sukces i pech w jednym
Kilka dni temu Piotr Michalski był piąty na 500 metrów. Wtedy mistrzowi Europy zabrakło 0,03 do brązowego medalu. Teraz Michalski kapitalnie spisał się na 1000 metrów, mimo że to nie jest jego koronny dystans. Polak skończył rywalizację na czwartym miejscu. Do trzeciego Norwega Lorentzena zabrakło mu 0,08 s.
Pechowe igrzyska polskiej pary
Z perspektywy polskiego kibica trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że Natalia Maliszewska i Piotr Michalski to najbardziej pechowa para, która miała okazję wystąpić na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Dla 26-latki impreza zakończyła się srogim rozczarowaniem i morzem wylanym łez. Jej narzeczony był za to dwukrotnie o włos od zdobycia olimpijskiego medalu. Do tego, by wywieźć z Chin dwa krążki zabrakło mu łącznie 0,11 sekundy.
– Cieszymy się, że Piotrek dwa razy był w czołówce, ale brakuje nam, kurczę, trochę szczęścia! 0,03 i 0,08 s straty do medali to przecież tyle, co nic. Dziś Piotrek miał jeszcze w nogach, ale zabrakło trochę mocniejszego rywala w parze. On jechał sam, gdyby miał się za kim schować chociaż na chwilę, to zyskałby z 0,20 sekundy
– analizuje szef polskiej misji olimpijskiej.
Na igrzyskach w Pekinie panczeniści wystartują jeszcze w biegach masowych. W sobotę zobaczymy na starcie Karolinę Bosiek, Zbigniewa Bródkę i Artura Janickiego.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
sport.pl