- Tomasz Grodzki udał się w ostatnich dniach do Miami w USA, gdzie spotkał się ze środowiskami polonijnymi
- Wyjazd marszałka Senatu spotkał się z krytyką nawet w kręgach Koalicji Obywatelskiej
- Politykowi towarzyszyli wyłącznie koledzy z partii oraz Lewicy: Beata Małecka-Libera, Kazimierz Kleina i Robert Dowhan oraz wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy
- Anonimowy informator “Wprost” wyjawił, że opozycja nie jest zadowolona z postępowania “trzeciej osoby w państwie”
- Zobacz także: Rzecznik rządu: Polacy muszą się liczyć z falą uchodźców z Ukrainy
Tomasz Grodzki ponownie w centrum uwagi
Grodzki pojechał do USA w delegację jako marszałek Senatu. I nie wziął ze sobą nikogo z PiS-u, za to aż trzech senatorów KO. Powinien wziąć przedstawiciela z każdego klubu.
– wskazuje anonimowy członek Platformy Obywatelskiej w rozmowie z portalem wprost.pl.
Rozmówca tygodnika nie zostawił na marszałku suchej nitki; w jego mniemaniu polityk ośmiesza opozycję swoim narcyzmem i przeświadczeniem o wyjątkowości własnej osoby.
Grodzki pojechał tam chyba na plażę oraz bal, bo i ten był w planach. Organizowanie wyjazdu delegacji z Polski, kiedy nawet nie chciał się z nim spotkać gubernator czy rektor uczelni, jest śmieszne.
– dodaje informator “Wprost”.
Amerykańska Polonia miała negatywnie ocenić przyjazd marszałka. Rozmówca portalu wyjawił, że po wypadzie Grodzkiego dostawał maile od polonusów sympatyzujących z Platformą Obywatelską.
Pisali do mnie z pytaniem, dlaczego Grodzki ośmiesza partię.
– mówi polityk.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy