- Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że choć in vitro ma na celu poczęcie nowego życia, to sposób realizacji jest niegodziwy.
- Wasilewski zaznaczył, że dla małżeństw mających problem z poczęciem dziecka istnieje alternatywa, którą jest naprotechnologia.
- Pierwotnie medycyna szukała powodów choroby. Szukano powodów, następnie je eliminowano i dzięki temu pacjent wracał do zdrowia- podkreślił założyciel pierwszej w Polsce kliniki leczenia niepłodności.
- Zobacz także: Były prezydent Olsztyna był oskarżony o gwałt. Sąd go uniewinnił
Niepłodność przybiera na sile
W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Kraków ogłosił konkurs ofert na realizację metody in vitro dla par starających się o potomstwo. W ramach programu para, która się do niego zakwalifikuje, otrzyma 5 tys. zł na zabieg. „Gminny program leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Krakowa” ma ruszyć w połowie marca 2022 roku. Według zapowiedzi z dofinansowania będzie mogło skorzystać 200 par. Do sprawy na antenie Radia Maryja odniósł się dr n. med. Tadeusz Wasilewski, założyciel pierwszej w Polsce kliniki leczenia niepłodności „NaProMedica”.
– Niepłodność jest zjawiskiem, które mocno przybiera na sile i zdarza się bardzo często. Dlatego medycyna nie stoi w miejscu i szuka rozwiązań. W medycynie klasycznej proponowanym rozwiązaniem jest metoda in vitro. W tej metodzie bierze się tylko pod uwagę potencjał rozrodczy jajników, obecność macicy i dziesięć plemników. Kwestie związane z tarczycą, nerkami, wątrobą, przewodem pokarmowym i każdym innym układem kobiety i mężczyzny nie mają już znaczenia. Pierwotnie medycyna szukała powodów choroby. Szukano powodów, następnie je eliminowano i dzięki temu pacjent wracał do zdrowia. Należy spojrzeć na człowieka całościowo, zdiagnozować, gdzie leży problem niepłodności pary, a następnie podjąć leczenie, by małżonkowie mogli począć dziecko w sposób naturalny
– podkreślił specjalista naprotechnologii.
Gość „Aktualności dnia” zwrócił uwagę, że choć in vitro ma na celu poczęcie nowego życia, to sposób realizacji jest niegodziwy.
– Metoda in vitro jest niegodziwością wobec początków ludzkiego życia. Jego realizacja odbywa się poza organizmem matki, co powoduje, że zarodki są narażone na śmierć. Definicja początków ludzkiego życia jest „przejechana walcem” i nikt się z nią nie liczy. W in vitro liczy się tylko cel, którym jest chęć posiadania dziecka. Powtarzam swoim pacjentom, że cel jest szczytny, ponieważ chodzi o poczęcie dziecka. Trzeba jednak zawsze zachować ważną zasadę, a mianowicie nie można nikomu po drodze robić krzywdy
– powiedział ginekolog.
In vitro hamulcem w rozwoju medycyny
Dla małżeństw mających problem z poczęciem dziecka istnieje alternatywa, którą jest naprotechnologia. Jest to metoda rozpoznawania i leczenia niepłodności, która wykorzystuje specjalistyczną wiedzę medyczną m.in. z zakresu ginekologii, endokrynologii i alergologii. Z metody mogą skorzystać wszystkie małżeństwa mające problem z poczęciem dziecka.
– Rozpoczynając pracę w zakresie naprotechnologii, bardzo często słyszałem, że jestem złodziejem czasu prorekreacyjnego. Mówiono mi, że zabieram czas kobietom, które starają się o dziecko. Dziś odbijam piłeczkę, bo rozwijam medycynę niepłodnościową, szukam przyczyn i podaję narzędzia, które neutralizują problemy z zajściem w ciąże. Program in vitro jest hamulcem w rozwoju medycyny, która szuka przyczyn i próbuje je likwidować
– zaznaczył ginekolog.
Specjalista naprotechnologii zwrócił uwagę, że skuteczność in vitro wynosi ok. 60 proc., natomiast w przypadku ochronnej medycyny prokreacyjnej w tym samym czasie skuteczność mieści się w granicach 60-80 proc.
– Różnica tych 20 proc. polega na użyciu bardzo precyzyjnej techniki operacyjnej. Narzędzie w leczeniu niepłodności jest bardzo ważne
– powiedział dr n. med. Tadeusz Wasilewski.
Niejasne stanowisko rządu
Do niedawna wydawało się, że PiS jest zadeklarowanym wrogiem zarówno in vitro, jak i ustawy poświęconej tej procedurze. Takie wrażenie można było odnieść choćby przysłuchując się głosom polityków PiS podczas prac nad projektem w 2015 r.
Wówczas w lipcu, po tym, jak ówczesny prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o leczeniu niepłodności, rzeczniczka PiS Elżbieta Witek zapowiadała, że jeśli Polacy zaufają Prawu i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych, w przyszłej kadencji Sejmu partia na pewno złoży projekt zmieniający tę ustawę.
– Mówiliśmy, że ta ustawa będzie musiała być zmieniona tak, by chronić życie. (…) Nie chcemy zakazywać in vitro, ale jednocześnie nie możemy się zgodzić na taką ustawę, w której życie nie jest szanowane
– podkreślała w 2015 roku przyszła Marszałek Sejmu.
Jak wiemy, tak się nie stałó. Czy opieszałość obozu władzy w tej sprawie oznacza, że PiS zmieniło swoją opinię na temat ustawy? Resort zapewnia, że „aktualnie nie są prowadzone prace nad nowelizacją tej ustawy”. O tym, że zostanie zmieniona po dojściu PiS do władzy zapewniał swego czasu także były już marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
– Zmienimy tak, żeby nie można było zamrażać zarodków, i tak, żeby związki partnerskie nie mogły korzystać z tej metody
– zapewniał Karczewski latem 2015 roku.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Radio Maryja, Rzeczpospolita