- Chodzi o najnowszy wywiad z byłym polskim żołnierzem. Rozmowę z nim przeprowadziła reżimowa telewizja ONT.
- Dezerter raz jeszcze powtórzył, że “pod przymusem” brał udział w akcjach polegających na strzelaniu do ludzi.
- Były żołnierz stwierdził również, że chętnie zostałby na Białorusi, jeśli dostałby pracę i szansę na ułożenie sobie życia.
- Zobacz także: Kaczyński o zaporze na granicy: “Będzie musiała zostać wzmocniona”
Kolejny wywiad- kolejne absurdy
Na początku rozmowy z reżimową telewizją ONT Czeczko przyznał, że w Polsce miał problemy prawne związane z jego matką oraz leczył się z choroby alkoholowej.
Dezerter raz jeszcze powtórzył, że “pod przymusem” brał udział w akcjach polegających na strzelaniu do ludzi. Stwierdził, że “gdyby się sprzeciwił, byłby martwy”.
– Tam nas upijali, dawali broń. Rano człowiek nie pamiętał dokładnie, czy strzelał do ludzi
– przekonuje w najnowszym wywiadzie dezerter.
Były żołnierz stwierdził również, że chętnie zostałby na Białorusi, jeśli dostałby pracę i szansę na ułożenie sobie życia. – Tu nikt na mnie nie krzyczy, nikt mnie nie bije – stwierdził.
Na pytanie, czy jest agentem KGB odparł, że “to dobry żart”.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Aleksandr Łukaszenka komentuje
Informacje dostarczone przez Czeczkę białoruskiej propagandzie skomentował Aleksandr Łukszenka.
– Bardzo niebezpieczny trend. Ludzie są szkoleni do celowego zabijania. Nawet po nim widać, że dla niego zabić człowieka… Posłuchajcie… Nawet żołnierze z tej hali nie byliby w stanie tego zrobić
– mówił na spotkaniu z regionalnymi działaczami.
Następnie dodał, że “zeznania” dezertera powinny być przeanalizowane przez wojsko.
– Najprawdopodobniej przygotowywali się do zabijania ludzi w innym miejscu Gdzie? Pożyjemy, zobaczymy. Niech spróbują
– dodał Łukaszenka.
DoRzeczy