- Brytyjska stacja BBC ukazała w ostanim czasie relację z Birmy, gdzie w lipcu b.r. dokonywano masowych zbrodni na ludności cywilnej.
- Żołnierze z obecnie rządzącej junty wojskowej wybierali grupę mężczyzn po czym ich torturowała i zabijała.
- Według relacji świadków ofiary w głównej mierze nie byli członkami ruchu oporu.
- Jednakże tamtejsze władze roszczą sobie prawo do samoobrony przed wewnętrznymi wrogami.
- Zobacz także: Przymus szczepień dla medyków. Niedzielski: “Będę chciał wprowadzić taki obowiązek”
Brytyjska telewizja BBC doszła do świadków i ocalałych z masakry. Opowiadali oni, jak to żołnierze, również nastoletni, gromadzili mieszkańców wiosek w środkowej części kraju, a następnie wyselekcjonowali mężczyzn i ich mordowali.
Według nagrań, do których miałą dotrzeć stacja, większość tych mężczyzn była przed śmiercią torturowana. Po ich zabiciu, birmińscy żołnierze zakopywali ciała w płytkich grobach.
W lipcu doszło do czterech incydentów w okolicy miasta Kani, które jest bastionem opozycjonistów w prowincji Sagaing w środkowej Birmie. Wojsko napotkało opór cywilów po przejęciu kontroli nad krajem w lutowym zamachu stanu, obalającym demokratycznie wybrany rząd kierowany przez pokojową noblistkę Aung San Suu Kyi.
BBC rozmawiało z 11 świadkami w Kani i porównało ich relacje z nagraniami z telefonów komórkowych i zdjęciami zgromadzonymi przez organizację pozarządową Myanmar Witness z siedzibą w Wielkiej Brytanii.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Masowe zbrodnie na ludności
Jak ustalili brytyjscy dziennikarze, masowe morderstwa mają być zbiorową karą za ataki dokonywane na wojsku przez grupy lokalnych bojowników z Sił Obrony Ludności, które dążą do przywrócenia demokracji. Przed lipcowymi zbrodniami nasiliły się walki pomiędzy bojownikami, a wojskiem.
Do największej masakry doszło we wsi Yin, gdzie co najmniej 14 mężczyzn zostało poddanych torturom bądź pobitych, a następnie zamordowanych. Ich ciała wrzucono do zadrzewionego wąwozu. W pobliskiej wsi Zee Bin Dwin zostało odnalezionych 12 okaleczonych ciał, w tym prawdopodobnie ciało dziecka i osoby niepełnosprawnej.
Odnaleziono również ciało 60-latka, które przywiązano do drzewa. W wywiadzie dla BBC, jego rodzina przyznałą, że ich krewny postanowił nie uciekać z wioski, gdyż był przekonany, że ze względu na wiek żołnierze go nie zamordują.
Mężczyźni byli głównym celem ataków. Według ich rodzin nie byli oni zaangażowani w działania opozycyjne.
BBC przedstawiło oskarżenia o masakry wiceministrowi ds. informacji i rzecznikowi wojska, generałowi Zaw Min Tun. Nie zaprzeczył, że żołnierze dokonali masowych morderstw.
Kiedy traktują nas jak wrogów, mamy prawo się bronić
– zadeklarował generał.
ONZ prowadzi dochodzenie w sprawie możliwych naruszeń praw człowieka przez birmańskie wojsko.
tvp.info