- Objawienia w Montichiari (nazwa ta po polsku oznacza “Jasną Górę”) rozpoczęły się 24 listopada 1946 r.
- 8 grudnia 1947 r. Matka Boża powiedziała: Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata.
- Przekaz Matki Bożej z Montichiari ma tzw. nihil obstat (łac. „nic nie stoi na przeszkodzie”), czyli imprimatur. Czyli Kościół oficjalnie nie znajduje w nim nic niezgodnego z wiarą – podkreślił Wincenty Łaszewski, teolog, doktor teologii dogmatycznej, pisarz i tłumacz, autor wielu książek poświęconych Matce Bożej.
- Zobacz także: Światem rządzi “Wielka Czwórka”? “Jest to skala koncentracji kapitału i własności, jaką mało kto sobie uświadamiał”
“Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata”
Objawienia w Montichiari (nazwa ta po polsku oznacza “Jasną Górę”) rozpoczęły się 24 listopada 1946 r. w szpitalu. Maryja ukazywała się pielęgniarce Pierinie Gili. 8 grudnia 1947 r. Matka Boża objawiła się w bazylice w Montichiari. Powiedziała wówczas:
Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata. Dzięki modlitwie w tej godzinie, ześlę wiele łask dla duszy i ciała. Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga. Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski. Jeśli ktoś nie może w tym czasie nawiedzić kościoła, a będzie modlił się w południe w domu, ten także otrzyma za moim pośrednictwem wiele łask. Każdy, kto będzie modlić się w tej intencji i wylewał łzy pokuty, odnajdzie pewną drabinę niebieską, przez me macierzyńskie Serce będzie też miał zapewnioną opiekę i łaskę.
Maryja w Montichiari nazwała się Różą Duchowną i złożyła następujące obietnice:
1. Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata.
2. Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała.
3. Będą masowe nawrócenia.
4. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga.
5. Pan, mój Boski Syn Jezus, okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za bliźnich.
6. Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona.
7. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny łaski.
8. Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu.
Montichiari i Fatima – dwa płuca tego samego orędzia
Jak zwrócił uwagę Wincenty Łaszewski, teolog, doktor teologii dogmatycznej, pisarz i tłumacz, autor wielu książek poświęconych Matce Bożej, a zwłaszcza objawieniom maryjnym, objawienia w Montichiari i Fatimie mają ze sobą wiele wspólnego.
Montichiari i Fatima to jakby dwa płuca tego samego orędzia. W Montichiari jest mowa, na samym początku i to też powinno skierować naszą uwagę na “Godzinę Łaski” – Matka Boża mówi: “Modlitwa, Ofiara, Pokuta” – powiedział na antenie Radia Niepokalanów.
Łaszewski skrupulatnie opisał, jak wygląda sytuacja objawień z Montichiari w odniesieniu do stanowiska Kościoła.
Po pierwsze – objawienia nie są formalnie przez Kościół uznane. Po drugie – przekaz Matki Bożej z Montichiari ma tzw. nihil obstat (łac. „nic nie stoi na przeszkodzie”), czyli imprimatur. Czyli Kościół oficjalnie nie znajduje w nim nic niezgodnego z wiarą. I to nam wystarczy do naszej prywatnej pobożności. Po trzecie – jest jakiś ruch oddolny, od ludzi świeckich, którzy przeżywają “Godzinę Łaski” tak jak my, naciskający na hierarchię kościelną, żeby się wypowiedziała bardziej bezpośrednio na ten temat. Po czwarte – z objawieniami w Montichiari jest pewien problem. Ale może najpierw po piąte – objawienia w Montichiari od strony metodologicznej, teologicznej są prawdziwe, ponieważ nawiązują do innych, uznanych objawień. Metodologia jest tutaj prosta. Nie ma czegoś takiego, żeby diabeł, czy fałszywy wizjoner, żeby udało mu się przekonać świat do objawień, które nie są od Maryi, w których będzie się powoływał na objawienia uznane przez Kościół. Tego się nie da. To musi zgasnąć. (…) Cofam się do punktu czwartego. Jest jeden problem, który się wiąże z większością objawień z roku 1947 i 1948. To jest taki okres, kiedy na mapie Kościoła pojawia się taka mała lawina objawień. Jest ich kilkanaście w ciągu jednego roku. Nie bywają takie momenty w historii. (…) Montichiari jest najbardziej znanym z tych objawień. Można powiedzieć, że pełni funkcję reprezentacyjną. Co w nich jest? W tych pozostałych. Jest mowa o kryzysie Kościoła. Nikt nie lubi jak mu się wytyka jego wady. Tym bardziej w tamtych czasach, faszyzmu i komunizmu, bardzo niedyplomatycznie byłoby mówić o słabościach Kościoła. Nie wiem, nie jestem dyplomatą i pewne rzeczy też staram się zrozumieć, one też są wpisane w Bożą Opatrzność. Te objawienia nie zostały rozeznane zupełnie. Powtarzam – było ich kilkanaście. Nie zostały rozeznane głównie dlatego, że Matka Boża przyszła z prośbą, z ostrzeżeniem, że nadciąga bardzo głęboki kryzys Kościoła i, że jedynym ratunkiem, żeby ten Kościół nie wpadł w ogromny kryzys, co się stało, nie ukrywajmy, jest, abyśmy my, ludzie świeccy ofiarowali swoją modlitwę, pokutę i ofiarę, od których rozpoczyna się objawienie w Montichiari, dali to wszystko Matce Bożej w intencji kapłanów, biskupów i osób zakonnych – stwierdził Łaszewski.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
radioniepokalanow.pl