- Po terenie Kalisza ktoś od niespełna tygodnia podrzuca często niezabezpieczone pojemniki z nieznanymi substancjami.
- Straż pożarna informuje, że obecnie zabezpieczono ponad 150 kanistrów o łącznej wadze ponad tysiąca kilogramów.
- Wstępnie ustalono, że znajdować się w nich mogą farby, rozpuszczalniki, lakiery oraz inne niebezpieczne i szkodliwe dla środowiska substancje.
- Policjanci z Kalisza prowadzą dochodzenie w tej sprawie, próbując ustalić kto odpowiada za pozostawianie odpadów.
- Sprawie ma się przyjrzeć również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który ustalił by przydatność danych substancji.
- Obecnie trwają poszukiwania firmy chętnej podjęcia się utylizacji odpadów, którego łączny koszt może wynieść ponad 5 tysięcy złotych.
- Zobacz także: Republikanie przyznali rację Kamali Harris. “Wreszcie zrozumiała”
W ciągu niespełna tygodnia pięć interwencji, wszystkie zgłoszenia dotyczą tego samego: nieznana substancja w porzuconych pojemnikach na terenie Kalisza. Sprawę od początku śledzi i dokumentuje portal kalisz24.info.
Pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy w środę na ulicy Tuwima. Kolejne lokalizacje to między innymi ulica Biskupicka, Wał Bernardyński, Warszówka, a w poniedziałek ulica Brzozowa. Na miejsce kierujemy zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz ochotniczej
– informuje mł. kapitan Szymon Zieliński ze straży pożarnej w Kaliszu.
Z informacji przekazanych przez służby wiadomo, że ponad 80 pojemników odnaleziono na Wale Bernadyńskim. Natomiast w dwóch innych przypadkach nieznany sprawca podrzucił kanistry przy bramach wjazdowych domów jednorodzinnych.
Można powiedzieć, że do tych sytuacji dochodzi w pobliżu osiedla Majków, czyli na obrzeżach miasta, często w pobliżu terenów zielonych. Mamy tam swoje urządzenia, ale na razie żadne z nich nie przyczyniło się do ustalenia sprawcy
– wyjaśnił sytuację komendant straży miejskiej w Kaliszu, Dariusz Hybuś.
150 pojemników z nieznanymi substancjami
Zgodnie z tym co podaje zarówno straż pożarna oraz miejska pojemniki są bardzo podobne do siebie. To 20-litrowe, plastikowe kanistry z uchwytem, zamykane na korek. Z wyglądu można ustalić, że są stare oraz posiadają pozrywane etykiety. Z ich resztek można ustalić, że niegdyś trzymano w nich rozpuszczalniki poliuretynowe. Tylko do wtorku na terenie miasta znaleziono ich przeszło 150. Nie wszystkie zostały wypełnione.
Dla nas te zdarzenia mają takie same znamiona. Zbiorniki są bardzo podobne. Substancja, która jest w środku też. Nie pobieraliśmy próbek, ale najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z pozostałościami rozpuszczalników oraz zlewkami farb
– zauważył rzecznik miejscowej straży pożarnej.
Przy każdym takim zgłoszeniu strażacy sprawdzają, czy pojemniki mogą stanowić zagrożenie.
Po dojeździe na miejsce nasze działania polegają głównie na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Sprawdzamy te zbiorniki pod kątem ewentualnych wycieków. Na tę chwilę nie stwierdziliśmy żadnych wycieków. Sprawdzamy również atmosferę znajdująca się nad tymi zbiornikami. Chodzi o to, by ocenić, czy substancje w pojemnikach nie emitują szkodliwych oparów. Tego również na razie nie stwierdzono
– powiedział Zieliński.
Wyjaśnił on również, że zbiorniki, które nie posiadają korków są owijane folią, aby nie dochodziło do wycieków. Następnie miejsce zdarzenia przekazywane jest do straży miejskiej lub policji, albo pojemniki przekazywane są właścicielowi obiektu, na którym zostały one odnalezione.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Tona niebezpiecznych substancji
Na razie kanistry znajdują się w miejscach, w których je znaleziono. Władze miasta szukają firmy, która podejmie się utylizacji tych odpadów. Informacja o znaleziskach została przekazana także do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, które miałoby przeprowadzić szerszą kontrolę substancji.
Jak miasto znajdzie potencjalnego wykonawcę to wtedy materiały zostaną przekazane. Nie chcielibyśmy też zatrzeć śladów dla służb, które prowadzą swoje czynności. Jak tylko będzie to możliwe to odpady zostaną zabrane. Zgłosiliśmy sprawę policji, która prowadzi swoje dochodzenie, informację przekazaliśmy również do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i to z wnioskiem o przeprowadzenie szerszej kontroli w zakresie podmiotów, które takie substancje ewentualnie mogą wykorzystywać
– tłumaczy Paweł Bąkowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w kaliskim magistracie.
Na razie trudno mówić o dokładnych kosztach utylizacji, bo wycena zależna jest od masy substancji. Według wstępnych szacunków substancje znalezione w Kaliszu ważą około tony.
Z ofert, które do tej pory zgromadziliśmy wynika, że za kilogram takiej substancji trzeba będzie zapłacić około pięciu złotych, czyli czyli za tonę zapłacimy około pięć tysięcy złotych – dodaje naczelnik.
– dodaje naczelnik.
Śledztwo kaliskiej policji
Sprawą na prośbę urzędu miasta zajmuję się kaliska policja, które zajmuje się szczegółowym ustaleniem rodzajów zabezpieczonych substancji chemicznych, a także podejmuje śledztwo w sprawie wytropienia osoby lub grupy osób odpowiedzialnych za podrzucanie pojemników.
Oczywiście wpłynęły do nas informacje o znalezieniu takich pojemników. Będziemy wyjaśniać, co w nich jest i jakiego rodzaju to substancje. Będziemy też próbowali ustalić, kto te substancje podrzucił i z jakiego powodu – mówi Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka kaliskiej policji.
– powiedziała Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka kaliskiej policji.
Wyjaśniła ona również, że ewentualna kara za podrzucanie odpadów zależna jest od rodzaju danej substancji. Jeżeli są to substancje zagrażające środowisku, ludziom oraz zwierzętom, to będzie się wiązać z karą pozbawienia wolności. Natomiast jeżeli nie będą one szkodliwe dla otoczenia to sprawca zostanie ukarany grzywną za wykroczenie.
tvn24.pl