- Teksańczycy walczą o prawo dziecka nienarodzonego.
- Sąd Najwyższy w USA, ma podjąć ostateczną decyzję w tej sprawie
- Sprawa dotyczy podważenia ustawy z 1 września, którą podpisał katolicki gubernator Greg Abbott
Biden kontra chrześcijańskie prawo do życia
Administracja prezydenta Joe Bidena, chce obalić ustawę gubernatora. Zasłaniają się prawem wyboru kobiety, choć zabicie dziecka nie jest tematem do dialogu. W sądzie okręgowym Joe Biden przegrał już jedną potyczkę. Przy apelacji odrzucono argumenty obecnego prezydenta i uznano, że rząd federalny nie ma prawa zabraniać stanowi Teksas ochrony życia poczętego. Jeśli Sąd Najwyższy podtrzyma te uzasadnienia, to kolejne stany USA, będą mogły walczyć o życie nienarodzonych.
W poniedziałek Departament Sprawiedliwości złożył do Sądu Najwyższego odwołanie od wyroku sądu apelacyjnego. Stawia się też bezprawne żądanie, aby SN zablokował prawo pro-life. Środowiska lewicowe są oburzone, atakuje się SN, że w ogóle rozważa uznanie takiego prawa.
Sędzia Sonia Sotomayor oskarżyła sędziów szanujących prawo do życia o „odmowę natychmiastowego działania”, aby „poważnej i nieodwracalnej krzywdzie”, jaka zdaniem aborcjonistów dzieje się kobietom, gdy zabrania się im bez ograniczeń decydować o uśmiercaniu swoich dzieci.- jak podaje portal dorzeczy.pl
Po wysłuchaniu argumentów SN uznał, że przychyli się nad ustawą o biciu serca. Decyzja ta, może obalić wyrok w sprawie Roe przeciw Wade, który w roku 1973 zalegalizował aborcję w Stanach Zjednoczonych.
Hipokryzja Bidena, chce obniżyć koszty utrzymania dzieci, jednocześnie walczy o aborcję na życzenie.
dorzeczy.pl