- Znana z bardzo kontrowersyjnych wypowiedzi oraz pomysłów ograniczających ludzką wolność, Sylwia Spurek udzieliła wywiadu dla Wysokich Obcasów
- Odrzuciła oskarżenia nt. jej współpracowników przyznając jednak, że obowiązuje ich dieta wegańska tak samo jak europoseł Lewicy
- Współpracownicy Spurek nie mogą jeść np. nabiału oraz jajek oraz innych produktów odzwierzęcych
- Jej zdaniem walka o prawa zwierząt uzupełnia się z walką o prawa ludzi
- Wyraźnie podkreśliła, że jej celem jest całkowita eliminacja hodowli zwierząt
- Zobacz także: Minister Czarnek: nie będzie powrotu do nauki zdalnej w najbliższej przyszłości
Europosłanka udzieliła wywiadu dla Wysokich Obcasów. Odnosiła się w nim m.in. do zarzutów dotyczących tego, że zakazywała swoim współpracownikom jedzenia produktów odzwierzęcych.
Europoseł ogranicza wolność swoim pracownikom
Jakiś czas temu media obiegła informacja, że Spurek stosuje wątpliwe moralnie praktyki w obchodzeniu się ze swoimi współpracownikami. Sama zainteresowana zaprzeczyła swojej dyskryminacji wobec osób spożywających nabiał, czy jajka nie wspominając nawet o mięsie. Jej współpracownicy nie tylko nie mogą przynosić produktów wegetariańskich, co też muszą wyznawać podobne do niej poglądy nt. praw zwierząt i weganizmu.
Niczego nie zakazuję. Jako pracodawczyni nie mam prawa pytać, czy ktoś je zwierzęta i korzysta z ich eksploatacji. Na początku mojej kadencji spisaliśmy najważniejsze zasady. Wśród nich znalazły się stwierdzenia, że stoimy po stronie ofiar, kierujemy się szacunkiem dla każdego i każdej, trzymamy stronę kobiet, że biura są dostępne – bez barier i ograniczeń – oraz że szanujemy środowisko naturalne. Napisaliśmy też, że biura są wolne od przemocy wobec zwierząt oraz ich wykorzystywania, że promujemy weganizm i pełny szacunek dla praw zwierząt, wszystkich, bez względu na gatunek. Moje zasady zna każda osoba z mojego zespołu
– stwierdziła europoseł Lewicy.
Jedzenie jajek to zbrodnia?
W wywiadzie dla Wysokich Obcasów zdradziła kulisy swojego przejścia na weganizm w 2015 roku. Wówczas stwierdziła, że wegetarianizm jest niewystarczający, gdyż w jej opinii nadal przez jedzenie nabiału, oraz jajek krzywdzi zwierzęta. Jej zdaniem ludzkość będzie się w przyszłości wstydzić ze spożywania nie tylko mięsa, ale również produktów odzwierzęcych.
Dopiero wtedy zaczęłam krytycznie podchodzić do sprzedawanej mi propagandy. Wcześniej byłam wegetarianką i myślałam, że to wystarczy. No nie wystarczy, bo wegetarianizm to tylko półśrodek, ponieważ spożywanie nabiału i jaj jest czymś, czego ludzie po prostu będą się kiedyś wstydzić
– wyznała Sylwia Spurek.
Kategorycznie stwierdziła, że nie istnieje zabijanie zwierząt z szacunkiem. Nawet myśliwi oraz osoby spożywające mięso ze sprawdzonych hodowli zachowują się jej zdaniem nieetycznie.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Zwierzęta pozaludzkie
Sylwia Spurek została zapytana również, dlaczego przeszła z pozycji obrońcy praw człowieka na obrońcę praw zwierząt. Tłumaczyła to tym, że to naturalny krok to dbania o interesy obu grup.
To chyba bardzo naturalny i oczywisty krok. Po prostu wierzę w to, że świat może funkcjonować bez przemocy […] Do grup, które wspierałam, w sposób naturalny doszły zwierzęta pozaludzkie
– stwierdziła europoseł.
Przekonywała, że pomimo tego, że nie jest z wykształcenia biologiem to prawa zwierząt to podstawowa wiedza, którą należy chronić i przestrzegać. Ma to związek również z określeniem zwierząt pozaludzkich, które wywołało kontrowersje.
Jestem prawniczką, nie biolożką, ale to bardzo podstawowe rzeczy. Mam wrażenie, że tutaj pojawiło się coś głębszego, co obserwuję przy wszystkich dyskusjach dotyczących praw zwierząt. Bardzo mocne koncentrowanie się na człowieku. Na tym, że to my mamy władzę i kontrolę nad zwierzętami. Jak mówi dr Dorota Sumińska, jedne zwierzęta kochamy, a inne zjadamy
– podkreśliła.
Bezkompromisowa walka o prawa zwierząt
Wytłumaczyła również, że branża hodowlana w całości opiera się na patologicznym chowie zwierząt jak np. obcinanie dziobów ptakom, czy też zabijanie i mielenie małych kogutów zaraz po wykluciu. Skrytykowała również oddzielanie małych cielaków od dorosłych krów.
Zacznijmy od krytycznego myślenia, przestańmy wierzyć w opowieść lobby mięsnego, w bajki pokazywane nam przez ludzi, którzy działają dla zysku i sprzedają swoje produkty. Dopóki ludzie tkwią w antropocentrycznym matriksie wykorzystywania zwierząt przez człowieka, dopóty będą mówić: zabijam z szacunkiem, wykorzystuję humanitarnie. Czy humanitarne jest to, że kurczęta płci męskiej są mielone żywcem zaraz po wykluciu? Czy humanitarne jest odcinanie dziobów ptakom w hodowlach? Czy humanitarne jest oddzielanie kilkudniowych cieląt od krów? To jest ten rzekomy szacunek dla zwierząt?
– mówiła z całym przekonaniem Spurek.
Moja konkluzja nie jest taka, że mamy zmieniać warunki hodowli. Celem nie jest to, żeby klatki były większe, tylko żeby były puste
– dodała na końcu swojego wywodu.
wysokieobcasy.pl, salon24.pl