- Dziennikarz w sobotę wylądował w Wielkiej Brytanii razem z córką i żoną
- Obie kobiety zostały przepuszczone, natomiast publicysta został zatrzymany bez podania przyczyny
- Służby konsularne już wyjaśniają sprawę i są w kontakcie z poszkodowanym
- Zobacz także: Trump wróci na Twittera? Zwrócił się do sądu o nakaz odblokowania konta
Ziemkiewiczowi odebrano telefon oraz dokumenty
Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany na lotnisku Heathrow przy przejściu granicznym. Publicysta “Do Rzeczy” wylądował dzisiaj w Wielkiej Brytanii, gdzie towarzyszył córce, która miała rozpocząć naukę w Oxfordzie.
Brytyjskie służby przepuściły żonę i córkę Ziemkiewicza, ale jego samego zatrzymały. Publicysta został aresztowany. Ziemkiewiczowi odebrano również leki, które miał przy sobie.
Popularny dziennikarz przez kilka godzin miał być trzymany na lotnisku, a następnie zaprowadzono do pokoju przesłuchań, gdzie pobrano odciski palców i wykonano zdjęcia.
– Odwoziliśmy córkę i męża zatrzymano na lotnisku przy przejściu granicznym. Początkowo powiedziano, że to chwilowe, że trzeba wyjaśnić pewne rzeczy. Mąż był przez trzy godziny zatrzymany na Heathrow, po czym poproszono go do “pokoju przesłuchań”, zebrano od niego odciski palców, zrobiono rewizję osobistą i wykonano zdjęcia, a następnie po kolejnych pół godziny powiedziano, że jest aresztowany. Zabrano mu rzeczy osobiste, dokumenty, leki i telefon. Nie podano zarzutu, pod jakim zatrzymano męża
– powiedziała w rozmowie z portalem niezalezna.pl Aleksandra Ziemkiewicz, żona dziennikarza.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Polskie służby konsularne wyjaśniają sprawę
Polskie służby konsularne już wyjaśniają sprawę i są w kontakcie z publicystą.
– Trwają odpowiednie czynności wyjaśniające polskich służb konsularnych. Będziemy informować o rozwoju zdarzeń w miarę rozwoju sytuacji
– poinformował rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
dorzeczy.pl, niezależna.pl