- Holendrzy oburzeni odejściem byłej minister infrastruktury i gospodarki wodnej do prywatnego sektora
- Cora van Nieuwenhuizen porzuciła prawdopodobne stanowisko premiera holenderskiego rządu na rzecz szefowej kompani energetycznej Vereniging Energie-Nederland
- Opozycja i część koalicjantów pragnie teraz przeforsować odpowiednią ustawę, która zakaże lobbowania w rządzie
- Znaczący zachodni politycy bardzo często decydują się emigrować z polityki do wielkich koncernów, szczególnie z branży energetycznej, gdzie mogą dorobić się wielkich fortun
- Zobacz także: Przedstawiciele rządu chcieli uniknąć konfrontacji z protestującymi na Forum Ekonomicznym w Karpaczu?
W ubiegłym tygodniu przechodząca do przemysłu energetycznego van Nieuwenhuizen piastowała jeszcze stanowisko ministra infrastruktury i gospodarki wodnej. Jej kontakty z gigantami petrochemicznymi spowodowały jednak zmianę w jej życiorysie.
Miała zastąpić premiera Ruttego
Zrezygnowała ze stanowiska, które pełniła w gabinecie od 2017 r. i od 1 października obejmie funkcję szefowej Vereniging Energie-Nederland, stowarzyszenia branży firm energetycznych, takich jak Shell, RWE, Vattenfall, BP czy Gazprom.
Jeszcze dwa lata temu, planowała oraz głośno zapowiadała, że w przyszłości zastąpi Marka Ruttego na pozycji lidera partii liberalnej VVD. Deklarowała także, że chciałaby przejąć stery władzy jako premier Holandii.
Holendrzy oburzeni pensją byłej minister
Holenderskie gazety jednoznacznie i ostro skrytykowały odejście byłej minister do sektora prywatnego. Zarzucają jej, że wybrała pieniądze zamiast walki o lepsze życie Holendrów. Postulują oni, aby politycy wprowadzili odpowiednie ustawy, które przerwą dalszy rozkład życia politycznego.
Według tamtejszych mediów van Nieuwenhuizen ma za swoje nowe stanowisko w holenderskiej firmie petrochemicznej otrzymywać 250 tysięcy euro miesięcznie.
Odejście minister van Nieuwenhuizen to symbol upadku klasy politycznej
– skomentował jej przejście do sektora energetycznego najpopularniejszy dziennik Niderlandów „De Telegraaf”.
Jak pisze @PAPinformacje holenderska polityk, Cora van Nieuwenhuzen, która kilka tygodni zrezygnowała z posady ministra ds infrastruktury i gospodarki wodnej, została lobbystką https://t.co/pC7UR5IhAl Gazpromu i Shella. Z pensją 250 tys euro, o czym informują holenderskie media.
— Dominika Cosic (@dominikacosic) September 7, 2021
Liberalna VVD pokazuje, że lekceważy każdą formę etyki
– ocenia stołeczny dziennik „Het Parool” i postuluje wprowadzenie 10-letniego zakazu lobbingu dla byłych członków rządu.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Zaostrzą przepisy dla lobbystów?
Zarówno opozycja jak i część partii koalicyjnych opowiedziała się za zaostrzeniem przepisów. Partia Pracy (PvdA), Partia Socjalistyczna (SP), prawicowa JA21 i koalicyjni socjalliberałowie (D66) chcą, aby byłych ministrów obowiązywały podobne zasady jak byłych europosłów.
Gazeta “De Volkskrant” przypomina o tym, zę istnieje odpowiednia regulacja unijna, która zabrania europarlamentarzystom obejmowania stanowisk w branży jaką zajmowali sie w Parlamencie Europejskim. Muszą odczekać odpowiednio 18 miesięcy od ukończenia kadencji.
Van Nieuwenhuizen nie jest pierwszą, która prosto z polityki przeszła na stronę wielkich koncernów energetycznych – także tych jednoznacznie kojarzonych z Kremlem. Osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe w Niemczech, Austrii czy Finlandii od lat zasiadają w rosyjskich spółkach energetycznych.
tvp.info