- Ośmiolatek oddał mocz na dywan w bibliotece w madrasie – muzułmańskiej szkole teologicznej.
- Pakistańskie służby oskarżają go o celowe bluźnierstwo. Chłopcu grozi kara śmierci.
- Rozwścieczeni muzułmanie w odpowiedzi podpalili hinduską świątynię w Rahimjar Khan.
- Zobacz także: 27 grudnia świętem państwowym? Petycja zostanie przekazana prezydentowi RP
Dziecku grozi kara śmierci
Do szokujących wydarzeń doszło w lipcu w jednej z dzielnic Rahimjar Khan. Jak podaje “The Guardian”, chłopiec miał oddać mocz na dywan w bibliotece w madrasie – muzułmańskiej szkole teologicznej, przez co został oskarżony przez pakistańskie służby o bluźnierstwo. Islamskie prawo przewiduje za to karę śmierci. Jak dotąd chłopiec jest najmłodszą osobą oskarżoną o ten czyn. Chłopiec został zatrzymany i oskarżony, a także trafił do aresztu. Jego rodzina wpłaciła kaucję, przez co po tygodniu wyszedł na wolność. Jak donoszą media, obecnie znajduje się w nieznanej lokalizacji i jest pod nadzorem policji.
Rodzina dziecka jest w szoku. Jeden z jego krewnych powiedział, że “to tylko chłopiec, który nie wie o co jest oskarżony. Nie rozumie swoich działań i nie wie dlaczego spędził tydzień w areszcie”.
Zarzuty wobec chłopca powinny zostać natychmiast oddalone. Apeluję do rządu, by zapewnił ochrony wszystkim, którzy musieli uciec ze swoich domów.
powiedział Kapil Dev, aktywista na rzecz praw człowieka
Ganesh Temple, village Bhong in Rahim Yar Khan, Punjab has been ravaged.
— Veengas (@VeengasJ) August 4, 2021
Another day, another attack on Hindus in Pakistan. pic.twitter.com/grLlT582XL
Zamieszki wywołane po wydarzeniu
Wiadomość o opuszczeniu przez chłopca aresztu spotkała się z ogromną falą złości wśród muzułmanów, którzy wszczęli zamieszki. W środę – w odwecie – zdewastowali hinduską świątynię w Rahimjar Khan, przez co okoliczni hinduscy mieszkańcy opuścili swoje domy.
Musieliśmy zostawić swoje sklepy i miejsca pracy. Cała społeczność się boi. Nie chcemy tam wracać, dopóki nie zostaną podjęte zdecydowane działania wobec sprawców.
powiedział jeden z uciekających Hindusów
Również premier Imran Khan potępił atak na świątynię. Wezwał także szefa lokalnej policji do podjęcia działań wobec sprawców i wyciągnięcia należnych konsekwencji. Jak dotąd policja posiada pięćdziesiąt nazwisk osób, które brały udział w zamieszkach. Zapewniają również, że sprawcy zostaną niedługo zatrzymani.
Atak na świątynię i zarzuty o bluźnierstwo przeciwko ośmiolatkowi są szokujące. W związku z atakiem ponad setka domów została opuszczona przez hindusów
powiedział Ramesh Kumar, polityk z organizacji Pakistan Hindu Council
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
wydarzenia.interia.pl