- Niemcy wprowadzają regionalny system powiadamiania sms, podobny do tego, który funkcjonuje w Polsce.
- Wspomagająco dla systemu cyfrowego ostrzegania, wprowadzone będzie powiadamianie za pomocą syren alarmowych.
- Dwa dni wcześniej ostrzegano przed powodziami.
- Zobacz także: Pałac Saski zostanie odbudowany. Sejm przyjął ustawę. Zobacz kto jak głosował
Po niszczycielskiej powodzi w Niemczech, w której śmierć poniosło 175 osób, rozgorzała dyskusja nad stanem przygotowania do zagrożeń związanych z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Od 2022 roku ma zostać wprowadzony system powiadamiania sms, podobny do Alertu RCB, który z powodzeniem wykorzystywany jest w Polsce.
Niemcy wprowadzą system sms-owego powiadamiania już od lata 2022
W Polsce, podobnie jak w innych krajach, system wczesnego ostrzegania działa bez zarzutu. Mieszkańcy informowani są o ewentualnych zagrożeniach odpowiednio wcześniej. Usługa nadawania komórkowego sprawia, że mieszkańcy dostają informację odpowiednio wcześnie i mają czas na właściwą reakcję. Od lata 2022 w Niemczech, planowane jest wejście w życie nowego, schematu uprzedzania o zbliżających się kataklizmach pogodowych. Trwają również prace nad rozbudową syren alarmowych, które mają wspomagać tworzony plan cyfrowego ostrzegania. W razie awarii zasilania lub telefonii komórkowej, alarmować mają syreny. Niestety zaledwie 15 tysięcy syren ostrzegawczych działa z 80 tysięcy istniejących, które jeszcze w latch 90 tych były w pełni sprawne.
Dlaczego nie zadziałał system ostrzegania?
Ulewne burze spowodowały powódź w Nadrenii-Palatynacie i Nadrenii Północnej-Westfalii, w wyniku której śmierć poniosło 175 osób, jest wielu rannych i zaginionych. Straty są ogromne.
Język niemiecki prawie nie zna słów na określenie takich spustoszeń
– powiedziała Angela Merkel w czasie wizyty w gminie Schuld w Nadrenii-Palatynacie
Przed powodziami w Niemczech ostrzegano już dwa dni wcześniej
Konkretne działania jednak zostały scedowane na miasta i powiaty. Gminy otrzymały ostrzeżenia najwyższego stopnia już dwa dni wcześniej, zabrakło jednak bezpośredniego zaalarmowania mieszkańców oraz, jak czytamy w Deutsche Welle, decyzji o ewakuacji dziesiątek tysięcy ludzi. Rozwiązaniem ma być regionalny system ostrzegania. Jak przyznają mieszkańcy, strażacy informowali o zagrożeniu powodzią osobiście, odwiedzając domostwa, ale nikt nie spodziewał się takiego wymiaru katastrofy. Ludzie, po wizycie straży, przeparkowywali swoje samochody, układali worki z piaskiem przed drzwiami, czasami opróżniali piwnice. Wiele osób pozostało także całkowicie nieświadomymi zbliżającego się zagrożenia.
tvp.info, dw.com, tvn24.pl