- Masowe i agresywne protesty w RPA spowodowały w kraju wiele zniszczeń, a także zanotowano setki przypadków skradzionego sprzętu elektronicznego.
- Południowokoreańskie giganty high-tech na własnej skórze odczuły gniew tubylczej ludności, a ich fabryki i magazyny stały się łatwym celem do łupów
- Z magazynów Samsunga i LG skradziono sprzęt elektroniczny warty kilkadziesiąt milionów dolarów.
- W Durbanie podpalono także magazyn należący do LG, na szczęście w wyniku tych ataków nie ucierpiała żadna osoba.
- Zobacz także: Zamieszki w RPA! Ludzi ogarnęło istne szaleństwo. Władze wysyłają wojsko przeciw szabrownikom [+WIDEO]
Republika Południowej Afryki w dalszym ciągu odczuwa skutki zamieszek wywołanych przez zwolenników byłego prezydenta Jacoba Zumy. Magazyny Koreańskich koncernów technologicznych zostały wówczas podpalone. W wyniku spalenia fabryk LG straty mogą sięgać rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. W zakładzie zatrudniano około 100 pracowników. Wartość powstających tam telewizorów i monitorów z ekranami LCD sięgała nawet do 50 milionów dolarów rocznie. Koreańska gazeta informuje również, że w wyniku podpaleń nie ucierpiał żaden pracownik.
Koreański koncern technologiczny musi teraz zadecydować czy zamierza odbudować fabrykę w Durbanie, czy też przenieść się w inną i bezpieczniejszą lokalizację. Zniszczona fabryka zapewniała telewizory na południowoafrykański rynek, teraz sprzęt będzie ściągany z zagranicy.
W międzyczasie telewizory sprzedawane na południowoafrykańskim rynku będzie trzeba sprowadzać z zagranicy
– podaje The Korea Times.
Protestujący splądrowali również w tym czasie w KwaZulu-Natal, magazyn należący do Samsunga – drugiego z koreańskich gigantów high-tech. Jednak jak zauważyła południowokoreańska gazeta znajdująca się w Durbanie fabryka nie uległa zniszczeniu, gdyż zainwestowano tam we wzmocnione środki bezpieczeństwa. Także w Samsungu nie odnotowano żadnych ofiar, a szefostwo obu firm poleciło pracownikom kontynuowanie pracy w domu.
Największe zamieszki w RPA od dekad
Policja RPA poinformowała we wtorek, że liczba zabitych podczas zamieszek wywołanych uwięzieniem byłego prezydenta Jacoba Zumy wzrosła do 72. Demonstracje rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu po aresztowaniu Zumy i z czasem przerodziły się w gwałtowne walki z policją i plądrowanie sklepów. Do tłumienia protestów władze skierowały wojsko.
To wybuch ogólnego gniewu wywołanego ubóstwem i nierównościami, które 27 lat po upadku apartheidu jeszcze się zwiększyły przez surowe ograniczenia wprowadzone z powodu epidemii Covid-19
– zauważyła agencja Reuters.
rmf24.pl