- Donald Trump oskarża koncerny medialne. W środę polityk złożył pozwy przeciwko Facebookowi, Twitterowi oraz Google. Trump domaga się odblokowania swoich kont na wszystkich trzech platformach.
- Zdaniem byłego prezydenta, osoby o poglądach wolnościowych i konserwatywnych są prześladowane w przestrzeni mediów społecznościowych.
- Trump przyznał na konferencji prasowej, że wydarzenia z 6 stycznia były “niefortunne”, lecz nie można porównać ich do “Antify palącej miasta” w Stanach Zjednoczonych.
- Zobacz także: Anglia w finale Euro 2020! Dania pokonana po dogrywce. Kontrowersyjny rzut karny [ZOBACZ BRAMKI]
Trump pozywa koncerny medialne. Polityk dołączył do innych poszkodowanych przez cenzorskie działania BigTech. Były prezydent został głównym powodem w pozwie skierowanym do Twittera, Facebooka i należącego do Google – You Tube. Zespół prawny Donalda Trumpa twierdzi, że pozycja Facebooka “rośnie do rangi aktora państwowego”, wobec czego jest on zobowiązany pierwszą poprawką do konstytucji, która gwarantuje wolność słowa.
“Nie ma lepszego dowodu na to, że Big Tech jest poza kontrolą, niż to, że zawiesili urzędującego prezydenta, a zakaz ten obowiązuje do dzisiaj. To nie jest sprawiedliwa sytuacja i bardzo, bardzo zła dla naszego kraju” – mówił były prezydent podczas konferencji w swoim klubie golfowym w Bedminster w New Jersey.
“Jeśli mogą to zrobić mi, mogą to zrobić każdemu. I w rzeczy samej dokładnie to robią. Wyrzucają ludzi za nie wiadomo co. To nieprawdopodobne, co robią” – dodał.
Trump pozywa nie tylko koncerny medialne, ale również ich właścicieli
Donald Trump poinformował dziennikarzy, że pozew złożył w sądzie federalnym na Florydzie. Domaga się w nim przywrócenia zawieszonych kont oraz odszkodowań. Działania prawne zostały wsparte przez nowy think tank America First Policy Institute, promujący jego politykę. Trump pozywa koncerny medialne biorąc pod uwagę również ich szefów. Pozwy otrzymali: Mark Zuckerberg, Jack Dorsey i Sundar Pichai. Komentatorzy zauważyli jednak, że regulaminy pozwanych serwisów wymagają, by pozwy wobec nich były kierowane do sądów w Kalifornii.
Konta byłego prezydenta zostały ocenzurowane, zawieszone, a następnie zablokowane po zamieszkach na Kapitolu z 6 stycznia tego roku. Zdaniem Demokratów, Trump podżegał za ich pośrednictwem do przemocy oraz był głównym prowodyrem brutalnych protestów. Zdaniem byłego prezydenta wydarzenia spod Kapitolu były “niefortunne”. Jednak widać sporą dysproporcję w traktowaniu prawicowców w porównaniu do bezkarności “Antify, która paliła miasta”.
Zawieszenie na Twitterze jest bezterminowe. Facebook w maju ogłosił, że decyzja pozostanie w mocy przez co najmniej dwa lata i może zostać przedłużona.
rmf24.pl