Mężczyzna, który we wtorek publicznie spoliczkował prezydenta Francji usłyszał wyrok. Za atak na Macrona, 28-latek został skazany przez sąd we Francji na 18 miesięcy więzienia, w tym 14 – w zawieszeniu. Prokurator żądał dla niego bezwzględnego więzienia w całym wymiarze kary, obrońca zaś wnioskował o karę w zawieszeniu.
- Damien Tarel, który dokonał ataku na prezydenta został skazany na 18 miesięcy więzienia, pozbawiony praw publicznych na 3 lata oraz przez 5 lat nie będzie mógł posiadać broni.
- Prokuratura uznała czyn mężczyzny za „absolutnie niedopuszczalny”. Podkreślono, że cechował się on wyjątkową premedytacją oraz użyciem przemocy.
- W czasie procesu, 28-latek przyznał, że nie wyraża skruchy i nie żałuje swojego czynu.
- Zobacz także: Niemieccy lekarze ostrzegają! Szczepionki mogą nie chronić przed COVID-19
Damien Tarel, który dokonał ataku na prezydenta został ukarany szeregiem innych ograniczeń obywatelskich. Poza wyrokiem 18 miesięcy więzienia za atak na Macrona, mężczyzna został również pozbawiony praw publicznych na trzy lata oraz przez pięć lat nie będzie mógł posiadać broni.
Prokuratura uznała czyn mężczyzny za “absolutnie niedopuszczalny”. Podkreślono, że cechował się on wyjątkową premedytacją oraz użyciem przemocy.
Ten gest nie był chęcią jedynie uderzenia, ale upokorzeniem. Sprawca potraktował swojego rozmówcę jak dziecko, które chciałoby się spoliczkować. Zlekceważył go- analizował prokurator.
28-latkowi groziły trzy lata więzienia i 45 tys. euro grzywny za napaść na funkcjonariusza publicznego. Jego obrońca wnosił o karę w zawieszeniu.
Według komentatorów, sprawca jest zwolennikiem skrajnej prawicy
Tarel jest miłośnikiem średniowiecznych sztuk walki, dlatego przed samym atakiem na Macrona krzyknął: Góra chwały św. Dionizego, precz z makronią! (fr. Montjoie Saint Denis, a bas la macronie!). Jak przypomina redakcja RMF24, “Montjoie” – to na wpół legendarny proporzec bojowy Karola Wielkiego, a później okrzyk bojowy i hasło na emblematach królewskich, kojarzony z ruchem rojalistów. Część komentatorów francuskiego życia politycznego uznaje Tarela za zwolennika skrajnej prawicy. Swoją teze popierają faktem, że subskrybuje on kilka prawicowych kanałów w mediach społecznościowych oraz obserwuje profile osób uznanych za reprezentantów prawicowej części francuskich środowisk politycznych, takich jak Henry de Lesquen.
Całość ataku widoczna jest na filmiku poniżej.
Emmanuel #Macron giflé à #Tain par un jeune homme qui semble crier “Montjoie Saint-Denis à bas la Macronie”. Un slogan royaliste donc. pic.twitter.com/fkt46m2RI1
— Maxime Macé (@MaskymMace) June 8, 2021
Mężczyzna nie wyraził skruchy w sądzie
W czasie procesu, 28-latek przyznał, że nie wyraża skruchy i nie żałuje swojego czynu. Dodał, że jego czyn był impulsywny, ale uważa go za konieczny, aby słowa francuskich patriotów dotarły do szefa państwa. W czwartek mężczyzna znalazł się w więzieniu.
“Kiedy zobaczyłem jego (Macrona) sympatyczne i kłamliwe spojrzenie, ponieważ chciał ze mnie zrobić wyborcę, przepełniło mnie obrzydzenie” – wyznał Tarel
Macron widocznie zbagatelizował całe zdarzenie, określając go jako odosobniony przypadek napaści osoby, wykazującej skłonności do skrajnej przemocy. Prezydent zapowiedział dalsze bezpośrednie spotkania z wyborcami i kontynuowanie objazdu po kraju, który jest elementem trwającej kampanii przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.