Oszuści ze wschodnim akcentem podszywają się pod przedstawicieli banków i próbują wykraść pieniądze z kont Polaków. Brak ostrożności może zakończyć się bezpowrotną utratą oszczędności, bo bank nie uzna reklamacji. O niebezpiecznym procederze informuje “Niebezpiecznik”.
- Jeden przedstawia się jako Dariusz Świętochowski. Drugi jako Patryk Kurek. Obaj to oszuści, których zdradza mówienie ze wschodnim akcentem. Jednak “Niebezpiecznik” ostrzega, żeby nie sugerować się tymi danymi. Równie dobrze następnym razem oszust może przedstawić się inaczej i mieć inny akcent.
- Złodzieje dzwonią do Ciebie z prawdziwego numeru Twojego banku(…) jest prawdziwy, bo pod numery telefonów można się podszyć – informuje “Niebezpiecznik”.
- Niebezpieczne oszustwo może nie tylko pozbawić oszczędności, ale zostawić ofiarę z zaciągniętymi dodatkowymi kredytami. Dlatego apelujemy o udostępnianie tej informacji rodzinie i znajomym.
- Zobacz także: Biden porzuca Polskę. Nie będzie dalszego wstrzymywania Nord Stream 2
– Nazywam się Dariusz Świętochowski, jestem specjalistą departamentu bezpieczeństwa mBank – rozpoczyna rozmowę telefoniczną mężczyzna. Nazwisko jest fałszywe. Trudno nie przegapić ukraińskiego akcentu rozmówcy. Oszuści ze wschodnim akcentem żerują na naiwności klientów banków. Przekonując, że działają w celu zabezpieczenia konta bankowego, w rzeczywistości wyczyszczają je z pieniędzy.
– Złodzieje dzwonią do Ciebie z prawdziwego numeru Twojego banku i prawie zawsze maja ukraiński akcent. Numer jest prawdziwy, bo pod numery telefonów można się podszyć – informuje “Niebezpiecznik”. – Złodzieje twierdzą, że bank wykrył podejrzaną transakcję na Twoim rachunku i jest ona wynikiem infekcji Twojego smartfona złośliwym oprogramowaniem – podkreśla portal.
Eksperci “Niebezpiecznika” wskazują jednak, że “detekcja na podstawie akcentu to zły pomysł”. – Za chwilę może zadzwonić “natywny” Polak, nie mówiąc już o tym, że w bankach pracują imigranci z Ukrainy i nie każdy telefon osoby z takim akcentem jest fałszywy – zaznaczają.
“To jest aplikacja naszej команди TeamViewer”
Portal udostępnił nagranie rozmowy telefonicznej, przesłane przez jednego z czytelników. Prowadzi on konwersację z dwoma mężczyznami. Pierwszy przedstawia się jako Dariusz Świętochowski. Jeżeli nie zdradzi go od razu ukraiński akcent, nie pasujący wyraźnie do podanego imienia i nazwiska, to w dalszej części rozmowy można wyłapać isstotne wpadki. Oszust mówi np. o tym, że program, o którego wgranie na telefon prosi, przygotowała “komenda TeamViewer”. Ewidentnie pomylił polskie słowo “zespół” z ukraińskim “команда” (komanda).
Oszuści ze wschodnim akcentem, w tej rozmowie są dwaj. Kolejny przedstawia się jako Patryk Kurek, specjalista z działu technicznego. Ma przeprowadzić ofiarę przez proces instalacji na telefonie aplikacji autorstwa “команди TeamViewer”. Jednak to ofiara zastawia sidła na napastnika. Tym razem pieniądze zostały na koncie. Wypłynęło natomiast nagranie całej rozmowy.
Techniki manipulacji
– Złodzieje nalegają na to, by “zgodnie z regulaminem banku”, pracownik działu technicznego przeskanował Twoje urządzenie pod kątem wirusów. W tym celu chcą się połączyć z Tobą przez aplikację Teamviewer QuickSupport lub Anydesk, którą rzekomo masz mieć zainstalowaną, a jeśli jej nie masz, to musisz ja zainstalować, bo “regulamin banku tego wymaga” – wyjaśnia “Niebezpiecznik”. W rzeczywistości wspomniana aplikacja pozwala na zdalne przejęcie kontroli nad urządzeniem. Oszuści ze wschodnim akcentem czyszczą konto bankowe tak, żeby wyglądało, że ofiara wyczyściła je sama. – Złodzieje z Twoją pomocą wykonują operacje “weryfikacji” na Twoim koncie. Widzą wszystko, co Ty, także kody potrzebne do autoryzowania “testowych” transakcji. W ten sposób przejmują kontrolę nad rachunkiem i okradają Cię z pieniędzy, ale z punktu widzenia banku, to Ty “okradłeś się” sam i jak dojdzie do Ciebie co się stało, to Twoja reklamacja zostanie odrzucona – wyjaśnia “Niebezpiecznik”.
– Złodziej w trakcie rozmowy czyta fragmenty skryptu. Widzimy uderzające podobieństwa niektórych z wypowiadanych przez niego zdań do tych, jakie padały w przypadku oszustw opisywanych przez nas 5 lat temu. To sprawdzone w boju, działające socjotechniki: wymuszenie pośpiechu, wzbudzenie zagrożenia, legalizacja przez współdziałanie z policją. Wielu osobom wyłączą trzeźwe myślenie – podkreślają eksperci portalu. – Oszust cytuje poprawny numer karty płatniczej swojej ofierze – zaznaczają. Skąd ma takie dane? – Złodzieje pozyskują Twoje dane z wycieków, np. ze sklepu internetowego. Mają imię, nazwisko, numer telefonu i cztery ostatnie cyfry karty płatniczej, którą opłaciłeś zamówienie – wyjaśniają.
Ostrzeż znajomych: oszuści ze wschodnim akcentem podstępnie atakują
– Od pół roku otrzymujemy średnio po kilkadziesiąt zgłoszeń tygodniowo w sprawie takich telefonów. Jest to więc plaga. Ktoś ewidentnie dzwoni do ludzi z tym przekrętem dzień w dzień – podkreśla “Niebezpiecznik”. Portal zachęca, żeby ofiary kradzieży bezwzględnie zgłaszały sprawy na policję. Nawet, jeśli chodzi o niewielką kwotę. Apeluje też o udostępnianie informacji o działającej szajce. Przyłączamy się do tego wezwania. Ostrzeżmy znajomych. W wyniku podstępu mogą nie tylko stracić wszystkie pieniądze zgromadzone na swoim koncie, ale także musieć spłacać dodatkowe kredyty, zaciągnięte na ich nazwisko przez oszustów.