Dania staje się bezwzględna dla imigrantów. Syryjczycy masowo odsyłani

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. TT/@jppolitik

Kiedy to w 2015 roku nasilił się w Europie Zachodniej problem z imigrantami, którzy byli masowo ściągani do m.in. Francji, Angli, czy zwłaszcza Niemiec, tamtejsze rządy borykały się równocześnie z atakami terrorystycznymi. Społeczeństwo widząc to zagrożenie, dopuszczało do władzy partie prawicowe postulujące wówczas powstrzymanie fali imigracyjnej. Teraz Dania po latach liberalnej polityki imigracyjnej staje się bardziej bezwzględna dla imigrantów, których przymusowo odsyła do kraju pochodzenia. Syryjczykom za dobrowolne opuszczenie kraju oferuje się specjalne stypendium.

  • Zamachy terrorystyczne w Europie Zachodniej zmieniły podejście rządów i ugrupowań politycznych na bardziej antyimigracyjne
  • Dania jako jeden z nielicznych krajów nadaje tymczasowy azyl imigrantom
  • Od roku tamtejszy rząd przeprowadza akcję deportacyjną uchodźców z Damaszku, podkreślając ustabilizowaną sytuację w Syrii
  • Liberalne organizacje oraz biuro ds. imigrantów przy ONZ sprzeciwia się takim praktykom duńskiego rządu
  • Zobacz także: Dania zawiesza szczepienia AstraZeneca. Czesi chcą odkupić szczepionki

Na przełomie lat 2015-2017 w wielu krajach Europy Zachodniej dochodziło systematycznie do zamachów terrorystycznych, w znacznej większości wykonywanych przez islamistów wspierających działania ISIS w Syrii. Zachodnioeuropejskie społeczeństwo zauważając ten problem oraz doświadczając na własnej skórze bólu i terroru ze strony radykalnych islamistów, którzy przybyli do ich krajów jako imigranci zaczęli wspierać prawicowe partie polityczne. Zachodni konserwatyści zaczęli głosić antyimigranckie hasła, które trafiały na podatny grunt, choć tamtejsza prawica powstrzymywała się przed deklaracjami masowych deportacji i całkowitego zamknięcia kraju dla jakichkolwiek imigrantów. Dopuszczali oni bowiem możliwość przyjmowania uchodźców pod pewnymi warunkami.

W ten sposób do władzy we Włoszech doszła Liga Matteo Salviniego, który jako koalicjant Ruchu Pięciu Gwiazd został wicepremierem i Ministrem Spraw Wewnętrznych. Zasłynął on z różnych akcji służb, zatrzymujących nielegalnych imigrantów i odsyłanych do krajów pochodzenia. Na nurcie antyimigrancyjnym stery rządu w Austrii objął wywodzący się z liberalnego ugrupowania Sebastian Kurz, który w ciągu kilku pierwszych tygodni zablokował dla imigrantów granice.

Dania – pierwszy kraj deportujący imigrantów

Tymczasem Dania po przejęciu władzy przez Mette Frederiksen z Partii Socjaldemokratycznej zaczęła iść w kierunku masowej deportacji imigrantów. Należy zwrócić uwagę, że duńska Premier przejęła w 2019 roku poparcie od konserwatystów, wygłaszając wówczas hasła przeciwko masowemu przyjmowaniu imigrantów. Duński rząd choć przyjmował kolejnych uchodźców to jednak podkreślano, że azyl ma charakter tymczasowy i kiedy władze uznają, że w Syrii, czy też w innym kraju pochodzenia imigrantów sytuacja polityczna zyskuje stabilność, zostaną oni odesłani do domów.

Tak o to Dania jako jeden z pierwszych krajów w Europie Zachodniej zaczęła akcję masowego deportowania uchodźców do Syrii. O tej sprawie zrobiło się głośno za pomocą wywiadu udzielonego przez 19-letnią uczennicę liceum, Ayę Abu-Daher. W wywiadzie dla duńskiej stacji telewizyjnej ze łzami w oczach pytała się rządu, dlaczego jej rodzinie cofnięto pozwolenie na azyl.

O procedurze przyjmowania imigrantów, którzy po przybyciu różnymi sposobami w tym również nielegalnymi umieszczani są w ośrodkach deportacyjnych opowiedział prawnik syryjskiej imigrantki. Aby pozostać w Danii, muszą oni podpisać dokument, oświadczając dobrowolne poddanie się deportacji, gdy w ich kraju pochodzenia sytuacja polityczna, będzie stabilna.

“Przebywając w centrum deportacyjnym, nie możesz pracować ani się uczyć, a jedzenie dostajesz trzy razy dziennie. Zasadniczo trzymają cię tam do momentu, aż podpiszesz dokument, w którym zobowiązujesz się do dobrowolnego powrotu do Syrii” – powiedział Niels-Erik Hansen.

Rząd Mette Frederiksen postanowił już w ubiegłym roku przyjrzeć się sprawię 500 imigrantów z Damaszku. Uznano, że w stolicy Syrii od dłuższego już czasu nie występują działania zbrojne, a zatem droga powrotna dla uchodźców została otwarta. W ten sposób w 2020 roku 189 osobom cofnięto tymczasowy azyl.

Sposób działania duńskiego rządu został skrytykowany również przez Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców – “Nie uważamy, by ostatnia poprawa bezpieczeństwa w niektórych częściach Syrii była wystarczająco stabilna lub trwała, by uzasadniać zakończenie ochrony międzynarodowej dla jakiejkolwiek grupy uchodźców” – ogłosiło UNHCR.

Twarde stanowisko duńskiego rządu

Pomimo fali krytyki ze strony liberalnych ugrupowań oraz stowarzyszeń, duńskie władze utrzymują swoje stanowisko wobec imigrantów, jasno deklarując swoją otwartość dla potrzebujących, lecz stanowczo opierając się ich długotrwałemu pobytowi – “Dania była otwarta i uczciwa od pierwszego dnia. Daliśmy jasno do zrozumienia syryjskim uchodźcom, że ich zezwolenia na pobyt są tymczasowe i mogą zostać cofnięte, jeśli potrzeba ochrony przestanie istnieć” – podkreślił Minister ds. Imigracji, Mattias Tesfaye.

Jednym z celów rządu Mette Frederiksen jest “zerowa liczba wniosków o azyl”. Legalni imigranci, którzy samodzielnie zdecydują się na wyjazd do Syrii, mogą liczyć na stypendium. W 2020 roku na taki krok zdecydowało się 137 osób.Według oficjalnych danych statystycznych w Danii mieszka 35 tysięcy Syryjczyków. Połowa z nich przybyła do tego kraju w 2015 roku.

wp.pl

POLECAMY