Tarnowska straż miejska, jak się okazuje, z dużą precyzją bada przestrzeganie obowiązujących obostrzeń związanych z koronawirusem. Pod koniec marca strażnicy zdecydowali się zatrzymać mężczyznę, który ośmielił się jeść hot doga, nie mając przy tym założonej maseczki. Sprawca tego czynu został przewieziony na komisariat policji.
- Straż miejska w Tarnowie w ostry sposób zatrzymała mężczyznę jedzącego hot doga, nie mając założonej maseczki.
- Funkcjonariusze twierdzą, że człowiek był agresywny.
- Naoczny świadek zdarzenia, cytowany przez media, zaprzecza relacji straży miejskiej.
- Zobacz także: Działacze społeczni, dziennikarze i naukowcy apelują o brak limitów w kościołach
Pojawiają się rozbieżne relacje dotyczące zatrzymania mężczyzny jedzącego hot doga bez założonej maseczki. Po kilku dniach opublikowano również nagranie wideo. Oprócz niezasłoniętego nosa i ust, postawiono mężczyźnie zarzuty: nieokazania dokumentu tożsamości i zakłócania spokoju w miejscu publicznym.
– Słyszałem jak mężczyzna tłumaczy strażnikom, że nie mogą mu zabronić jeść na świeżym powietrzu. Obrócił się na pięcie i próbował od nich odejść bez żadnej agresji. Funkcjonariusze we dwóch zaczęli dostawiać się do niego, blokować go i tak jakby otaczać. Pewno chodziło im o to, żeby nie mógł odejść – zrelacjonował naoczny świadek zdarzenia. – Szli tak z nim przez kilkanaście metrów. Przed radiowozem zaczęła się ostrzejsza wymiana zdań. Jeden ze strażników zaczął go dusić, ten drugi zaczął otwierać drzwi, żeby go wsadzić na pakę – dodał.
Zupełnie inaczej całą sytuację widzieli strażnicy miejscy. – Mężczyzna w trakcie podjętej interwencji odepchnął strażnika, kolejny raz przeklinając. Funkcjonariusze zastosowali środku przymusu bezpośredniego wobec sprawcy wykroczenia. Mężczyzna stawiał bierny i czynny opór, przeklinając w kierunku strażników, ignorując wydawane polecenia przez strażników – stwierdzili w oświadczeniu.
Co ciekawe, to nie pierwszy taki nagłośniony przypadek w Polsce. Niedawno do podobnej sytuacji doszło w Ełku. Wówczas prezydent miasta natychmiast wystąpił o kontrolę, a śledztwo wszczęła prokuratura. Strażnicy uczestniczący w interwencji poszli na urlop.